środa, 24 lipca 2013

Kończymy siedem lat

          Siedem lat temu, 24. lipca 2006 roku, wieczorem w kościele parafialnym w Boćkach (diec. drohiczyńska) przemodliliśmy pierwszą Via Crucis. Od tamtej pory liczymy działalność naszego muzycznego projektu, a zarazem wspólnoty osób wspólnie odkrywających, że Jezus jest drogą.

Kliknięcie zdjęcia otworzy galerię działalności Projektu
          Wspomnienie naszego pierwszego modlitewnego śpiewania można znaleźć tutaj. Od tego czasu przez Projekt przewinęło się prawie 150 osób z 40 miast naszego kraju. Wszystkim im serdeczne Bóg zapłać. A na koniec umieszczamy słowa, znajdujące się na ostatniej stronie każdego naszego śpiewnika:

Chwała Bogu za wszystko

Prosimy o modlitwę w intencji naszej działalności. Sto lat, Projektowicze!

wtorek, 23 lipca 2013

Nabożeństwo ku czci Przenajświętszej Krwi Pana Jezusa

            W filmie Indiana Jones i ostatnia krucjata nieustraszony archeolog wyrusza na poszukiwanie Świętego Graala. Przeżywa mrożące krew w żyłach przygody, walcząc przy tym z nazistami, którzy za pomocą tej chrześcijańskiej relikwii chcą przejąć władzę nad światem. Uśmiechasz się pod nosem? A może jednak w tej hollywoodzkiej historii jest jakieś ziarnko prawdy? Czy Krew Chrystusa rzeczywiście ma taką moc? Czy warto z podobnej mocy determinacją, z jaką Indiana Jones poszukiwał Graala czcić Przenajświętszą Krew?
W maju przed mszą świętą lub po niej odprawiane jest tzw. nabożeństwo majowe – ku czci Matki Bożej. W czerwcu nabożeństwo czerwcowe – ku czci Najświętszego Serca Pana Jezusa. A w lipcu… No właśnie, mało kto już pamięta o nabożeństwie lipcowym – ku czci Przenajświętszej Krwi Pana Jezusa.
Hipolit Rzymski, jeden z ojców Kościoła z przełomu II i III w. po Chrystusie, pisał w swoim dziele Tradycja Apostolska:

Wszyscy wierni powinni przed zjedzeniem czegokolwiek z rana starać się przyjąć Eucharystię, temu kto ją spożywa z wiarą, nie zaszkodzi nawet trucizna. Wszyscy tez powinni uważać, by nie kosztował z Eucharystii ktoś niewierzący, oraz by jej nie tknęła mysz czy jakieś inne zwierza, lub aby nie upadla na ziemie jej cząstka i nie zginęła; jest to bowiem Ciało Chrystusowe, które może spożywać tylko wierzący. Również kielich po to błogosławiłeś w imię Bożę, by go przyjąć jako antytyp Krwi Chrystusowej; uważaj wiec, by z niego nic nie rozlać, gdyż mógłby to zlizać zły duch, sądząc, że pogardziłeś, a wtedy byłbyś winny Krwi Pańskiej, podobnie jak ten, kto zlekceważył sobie cenę, za jaką został wykupiony.

W czwartek po uroczystości Trójcy Przenajświętszej w Kościele katolickim obchodzona jest uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, od XIII w. świętowana jako uroczystość Bożego Ciała. Była ona przypomnieniem i rozwinięciem Wielkiego Czwartku. Natomiast od XIX w. do Soboru Watykańskiego II w pierwszą niedzielę lipca obchodzono również święto Najdroższej Krwi Chrystusa, które nawiązywało do tajemnicy Wielkiego Piątku. Papież Paweł VI, reformując kalendarz liturgiczny, złączył je ze świętem Bożego Ciała, które od tamtej pory nosi nazwę Uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa. Szczególną cześć Krwi Chrystusa oddawana w Kościele właśnie w lipcu.
      O szczególnej czci wobec Krwi Chrystusa możemy przeczytać już na kartach Pisma Świętego. Przenajświętsza Krew jest znakiem męki Zbawiciela, który pocił się krwawym potem w Ogrodzie Oliwnym (Łk 22,44), którego krew płynęła podczas biczowania i ukoronowania cierniem, a zwłaszcza gdy został On ukrzyżowany. Gdy po śmierci Pana Jezusa żołnierz przebił Jego bok, „natychmiast wypłynęła krew i woda” (J 19,24). Święty Tomasz z Akwinu, w hymnie Adoro Te devote podkreśla, że jedna kropla Przenajświętszej Krwi jest w stanie obmyć z grzechu wszystkich ludzi. Jakże zatem wielki to jest dar! Wielki, a niedoceniany, a nawet zapomniany. A przecież już w I w. po Chrystusie Klemens Rzymski pisał w I Liście do Kościoła w Koryncie:

Zwróćmy nasze oczy na krew Chrystusa i rozważmy, jak bardzo jest ona droga Jego Ojcu: wylana za nasze zbawienie, przyniosła całemu światu łaskę nawrócenia. Przebiegnijmy myślą wszystkie pokolenia, a przekonamy się, że w każdym, jednym po drugim dawał Pan okazje do pokuty tym, którzy chcieli powrócić do Niego.

Z kolei Ignacy Antiocheński, na początku II w. po Chrystusie, w Liście do Kościoła w Filadelfii oraz w Liście do Kościoła w Smyrnie uznawał, że zostaliśmy umocnieni w miłości przez Krew Chrystusową oraz że tylko dzięki owocom Jego krzyża, dzięki Jego męce po Bożemu błogosławionej, jesteśmy, kim jesteśmy. W IV w. po Chrystusie Jana Chryzostoma w Homilia do św. Jana XLVI nauczał:

Ta Krew godnie przyjęta, czarta odstrasza, aniołów do nas przywołuje, samego Pana aniołów sprowadza... Ta Krew przelana cały świat obmywa... To jest ta cena świata; to jest cena, za którą Chrystus Pan Kościół kupił... Dokąd że tedy będziemy do rzeczy doczesnych przywiązani? Kiedyż się obudzimy? Jak długo troskę o nasze zbawienie zaniedbywać będziemy?

Także św. Augustyn podkreślał, że Krew Chrystusa jest wyrazem miłości Chrystusa do ludzi, zachęcając do obchodu specjalnego święta ku jej czci.
Nabożeństwo do Krwi Chrystusa zaczęło kształtować się już po upadku cesarstwa rzymskiego, czyli pod koniec V w. Powstawały wówczas liczne hymny i sekwencje dla celów liturgicznych lub przeznaczonych do śpiewania podczas misteriów. Najbardziej znane są napisane w XII w. lauda Ave (Salve) caput cruentum (Bądź pozdrowiona, zakrwawiona głowo), które przypisuje się św. Bonawenturze lub św. Bernardowi z Clairvaux. Wśród czcicieli Przenajświętszej Krwi Chrystusa znaleźć możemy m.in. św. Gertrudę Wielką czy św. Katarzynę ze Sieny.
Do rozwoju kultu przyczyniły się także cudowne krwawienia wizerunków Jezusa ukrzyżowanego: np. krucyfiksu w Bejrucie, skąd cudowną krew rozdzielano do wielu kościołów; konsekrowanej Hostii w Ferrarze (1171 r.), gdzie w momencie Jej przełamania krew wytrysnęła z Niej tak obficie, że jej cząstki znalazły się także na marmurowej krypcie w tyle ołtarza, a sama Hostia przemieniła się w Ciało. Kiedy w 1263 r. w Bolsenie niemiecki kapłan, Piotr z Pragi, wątpiący w realną obecność Chrystusa w Eucharystii, wypowiadał słowa konsekracji, krople krwi zaczęły spływać z Hostii, spadając na jego ręce i korporał. Najsławniejsze relikwie Krwi Chrystusa przechowywane są w Mantui (cząstka tej relikwii znajduje się w Częstochowie w Sanktuarium Krwi Chrystusa), w Wenecji, Ferrarze, Sarzanie, Brugii, Fécamp.
Kult przenajświętszej Krwi zaczął słabnąć w XVII i XVIII w. wraz z rozpowszechnionym wśród duchowieństwa jansenizmem, który pod pretekstem ludzkiej niegodności, oddalał wiernych od sakramentów, w tym także od tajemnicy Krwi Chrystusa ukrytej w Eucharystii.
      Przywrócenie kultu Przenajdroższej Krwi Chrystusa zawdzięczamy św. Kasperowi del Bufalo, kapłanowi rzymskiemu. Założył on w XIX w. Zgromadzenie Misjonarzy Krwi Chrystusa. Pisał wówczas: „Niegdyś atakowano jedynie poszczególne prawdy wiary. W naszych czasach ten bój toczony jest przeciw religii, a zwłaszcza przeciw naszemu Ukrzyżowanemu Panu. Trzeba więc znów odnowić chwałę krzyża naszego Zbawiciela”. W 1822 r. uzyskał zezwolenie na liturgiczne obchodzenie święta Krwi Chrystusa w dniu 1 lipca, najpierw we wszystkich domach stowarzyszenia, a później w miejscach istnienia Bractwa Najdroższej Krwi.
W 1949 r. papież Pius IX dekretem Redempti sumus rozszerzył obchód święta na cały Kościół, a papież Pius X zatwierdził jego datę na 1 lipca. Z racji Roku Jubileuszowego (Jubileuszu Odkupienia) w 1934 r. Ojciec Święty Pius XI podniósł te obchody do rangi uroczystości.
Do kultu Krwi Chrystusa zachęcał Jan XXIII w Liście apostolskim Inde a Primus z 1960 r. o rozszerzeniu nabożeństwa ku czci Przenajdroższej Krwi Pana Naszego Jezusa Chrystusa. Papież zachęcał:

Zaiste nieskończoną jest moc Krwi Chrystusa Boga i Człowieka oraz niepojęta również miłość, która skłoniła Go do przelania tejże Przenajdroższej Krwi. Wylał On Ją już dnia ósmego po narodzeniu, kiedy został obrzezany; później przelał Ją obficiej, gdy w ogrodzie Getsemani „będąc w ucisku, dłużej się modlił” (Łk 22, 43), gdy ubiczowany i cierniem ukoronowany został, gdy na Górę Kalwarii kroczył, gdzie też do krzyża przybity został. Wylał tę Krew Przenajdroższą, gdy wreszcie głęboką raną bok Jego otworzono, jako symbol tej samej Boskiej Krwi, która we wszystkich Sakramentach świętych na wiernych spływa. Jakżeż tedy stosowną jest rzeczą, owszem nawet najwyższym obowiązkiem wszystkich wiernych, by tę Krew, którą są odkupieni, naprawdę z głęboką czcią adorowali i wdzięcznymi uczuciami miłości otaczali.

         I jeszcze jeden kadr z filmu. Tym razem Pasji, w reżyserii Mela Gibsona. Po biczowaniu Syna, Maryja zbiera Przenajświętszą Krew białymi płótnami. Robi wszystko, by nie uronić ani jednej kropli… Albowiem, jak pisał św. Piotr:

z waszego, odziedziczonego po przodkach, złego postępowania zostaliście wykupieni nie czymś przemijającym, srebrem lub złotem, ale drogocenną krwią Chrystusa, jako baranka niepokalanego i bez zmazy (1P 1,18-19).

Agnieszka S.


Litania do Najdroższej Krwi Chrystusa Pana

Kyrie, elejson. Chryste, elejson. Kyrie, elejson.
Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.
Krwi Chrystusa, Jednorodzonego Syna Ojca Przedwiecznego, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, wcielonego Słowa Bożego, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, nowego i wiecznego Przymierza, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, przy konaniu w Ogrójcu spływająca na ziemię, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, tryskająca przy biczowaniu, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, brocząca spod cierniowej korony, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, przelana na krzyżu, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, zapłato naszego zbawienia, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, bez której nie ma przebaczenia, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, która poisz i oczyszczasz dusze w Eucharystii, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, zdroju miłosierdzia, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, zwyciężająca złe duchy, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, męstwo Męczenników, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, mocy Wyznawców, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, rodząca Dziewice, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, ostojo zagrożonych, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, ochłodo pracujących, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, pociecho płaczących, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, nadziejo pokutujących, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, otucho umierających, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, pokoju i słodyczy serc naszych, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, zadatku życia wiecznego, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, wybawienie dusz z otchłani czyśćcowej, wybaw nas.
Krwi Chrystusa, wszelkiej chwały i czci najgodniejsza, wybaw nas.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.


K. Odkupiłeś nas, Panie, Krwią swoją.
W. I uczyniłeś nas królestwem Boga naszego.
Módlmy się. Wszechmogący, wieczny Boże, Ty Jednorodzonego Syna swego ustanowiłeś Odkupicielem świata i Krwią Jego dałeś się przebłagać, daj nam, prosimy, godnie czcić zapłatę naszego zbawienia i dzięki niej doznawać obrony od zła doczesnego na ziemi, * abyśmy wiekuistym szczęściem radowali się w niebie. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

środa, 17 lipca 2013

"Nie tak wyobrażaliśmy sobie życie w XIII wieku"


     Kontynuując wątek odmitologizowania średniowiecza polecamy audycję z archiwum Polskiego Radia. Z dyskusji z prof. Wojciechem Fałkowskim możemy dowiedzieć się wiele o życiu w Paryżu w XIII wieku. Pretekstem do dyskusji stała się książka Sekrety kobiet złotnika Jeanne Bourin, która z jednej strony jest romansem, a z drugiej drobiazgowo i prawdziwie oddaje realia życia średniowiecznego miasta, co zostało zauważone przez niejednego mediewistę.
          Audycję wraz z krótkim opisem możemy znaleźć tutaj. Może brakuje Wam jeszcze jakieś interesującej lektury na plażę?

piątek, 5 lipca 2013

Średniowieczny fundament współczesnej nauki (III) - Pozorne drobiazgi

Niniejszy wpis jest kontynuacją poprzednich.

Nauczanie filozofii (miniatura, XIV w.)
        W poprzednich rozważaniach opartych na książce The Foundations of Modern Science in the Middle Ages. Their Religious, Institutional, and Intellectual Contexts Edwarda Granta przyjrzeliśmy się trzem cywilizacjom basenu Morza Śródziemnego. Mieliśmy okazję zastanowić się, jakie zjawiska pozwoliły łacińskiej Europie Zachodniej na siedemnastowieczną rewolucję naukową i dlaczego wystąpiła ona właśnie tam, a nie w świecie bizantyńskim czy islamskim. Bezsprzecznie trzema najważniejszymi filarami umożliwiającymi kształtowanie myśli naukowej XVII wieku było: zgromadzenie przez łacinników dużego zasobu przekładów tekstów naukowych, pojawienie się stosunkowo niezależnych instytucji zapewniających ciągłość nauki na przestrzeni wieków (uniwersytetów), a zarazem wykształcenie teologów-filozofów, czyli ludzi, którzy łączyli w sobie solidne podstawy wiedzy przyrodniczej i teologicznej, zachowując zarazem świadomość, że w swoich badaniach powinni kierować się rozumem. Te trzy doniosłe składniki pozwoliły na ukształtowanie tak konkurencyjnego środowiska naukowego, że z czasem to właśnie myśl naukowa Europy Zachodniej stała się dominująca na świecie (czego doświadczamy dzisiaj). Jednak by uzyskać pełnię obrazu podstaw dokonujących się przemian w myśleniu naukowym, warto zwrócić uwagę na kilka pozornych drobiazgów. Niby niewielkie, jednak stanowiły one również ważny przyczynek w formowaniu świadomości nowożytnych naukowców europejskich.
Wypracowanie słownictwa naukowego. To właśnie średniowieczne eksperymenty myślowe i studiowanie Arystotelesa pozwoliło zachodniej Europie wykształcić takie terminy, jak: potencjalny, rzeczywisty, substancja, właściwość, przypadłość, przyczyna, analogia, materia, forma, istota, rodzaj, gatunek, relacja, ilość, jakość, miejsce, próżnia, nieskończoność. Wtedy też nastąpiło rozróżnienie dynamiki od kinematyki. Te pojęcia, co nie trudno zauważyć, funkcjonują w praktyce naukowej do dziś.
Liczba kopii rękopisów naukowych 
w średniowiecznej Europie Zachodniej
Idea badań opartych na rozumie. Średniowieczna filozofia przyrody była całkowicie racjonalna (oparta na rozumie), co wiązało się z podstawami systemu myślowego Arystotelesa, wzorcowego dla ówczesnej Europy Zachodniej. Filozofowie przyrody uznawali za obowiązek posługiwanie się w swych dociekaniach rozumem, a nie wiarą. Umocnienie tej idei to bez wątpienia jeden z ważnych przyczynków średniowiecza do uformowania współczesnej myśli naukowej. W XVII w. filozofia przyrody zmieniła swój charakter z korpusu wiedzy na przedsięwzięcie o charakterze badawczym. Stała się matką nauk: z niej wyłoniły się dzisiejsza fizyka, chemia, biologia, geologia, meteorologia, psychologia; był to proces stopniowy trwający od XVII do XIX wieku. Do dziś, kończąc studia trzeciego stopnia na wspomnianych kierunkach, otrzymuje się tytuł Doctor of Philosophy (PhD), czyli doktor filozofii.
Postawienie kluczowych pytań. Choć dziś wiele z nich może wydawać się absurdalnymi (np. Czy Bóg może przesunąć cały istniejący świat ruchem prostoliniowym, tworząc w ten sposób próżnię?), to właśnie próba odpowiedzi na podobne pytania stała się podstawą działań naukowych w XVI i XVII wieku. Przykładem tego są badania Galileusza, który zajmował się ruchem w przestrzeni wypełnionej i w próżni. Rozwiązanie tych teoretycznych problemów stało się istotnym elementem rewolucji naukowej XVII wieku.
Idea eksperymentu. To właśnie w średniowiecznej Europie okrzepł pomysł uczynienia z eksperymentu bardziej wartościowego narzędzia badania świata niż teoretyczne dociekanie na podstawie logicznego rozumowania. Trzeba jednak przyznać, że była to idea czysto teoretyczna, a prawdziwe eksperymenty zdarzały się w średniowieczu niezmiernie rzadko.
„Zwykły bieg rzeczy”. Średniowieczni teologowie-filozofowie uznali, że choć Bóg jest wszechmocny, to badając zjawiska przyrodzone należy je traktować jako zgodne z naturą rzeczy (loquendo naturaliter). W innym przypadku za każdym razem należałoby się zastanawiać, czy zaobserwowane zjawisko przebiega tak, bo taka jest jego natura, czy dlatego, że miała miejsce jakaś Boska interwencja.
Rutynowe zastosowanie matematyki. To właśnie w średniowieczu po raz pierwszy, stosując greckie podstawy arytmetyki i arabskie cyfry, zastosowano matematykę w filozofii przyrody do rozwiązywania hipotetycznych, choć rzadko realnych problemów. W XVII wieku matematyka stała się uprzywilejowanym narzędziem służącym do odkrywania tajemnic natury.
Refrakcja wg Rogera Bacona (1214-1292)
Wiedza uszlachetnia. Myśl filozofów-teologów pozwoliła sformułować przekonanie, że próby odkrycia zasad działania świata są przedsięwzięciem chwalebnym. Wiedzę zdobywa się dla niej samej, bowiem posiadanie wiedzy uszlachetnia. W ten sposób nie każda wiedza musi mieć bezpośrednie przełożenie praktyczne. Dziś widzimy to między innymi w badaniach podstawowych biologii czy medycyny.

        Te właśnie, pozornie niewielkie, a przez to niezauważalne kwestie przyczyniły się do ukształtowania nauk, jakie wydała z siebie filozofia przyrody. Warto dodatkowo wspomnieć, że równie donośne zmiany wystąpiły w średniowiecznym nauczaniu medycyny (od początku uprzywilejowanej i uznawanej za oddzielną od filozofii przyrody gałąź wiedzy i umiejętności). Dopuszczenie w XIII wieku sekcji zwłok we Włoszech stało się podstawą do rozwoju ten nauki. W sąsiadującej z łacińską cywilizacji islamskiej takie traktowanie zmarłych byłoby nie do pomyślenia.

        Jak widać przemiany w myśleniu naukowym w XVII wiecznej Europie nie wzięły się znikąd. Wyrosły na odpowiednio przygotowanym gruncie i nie bez przyczyny pojawiły się właśnie w Europie Zachodniej. Można by pokusić się o refleksję, dlaczego to właśnie średniowiecze spotyka się w powszechnej opinii z tak niesprawiedliwymi, zafałszowanymi opiniami. W aspekcie średniowiecznej nauki można przypuszczać, że jest to wynik dużych antagonistów między starającymi się ocalić system Arystotelesa scholastykami a postępowymi naukowcami XVII wieku. Ten antagonizm, a wręcz wrogość dotrwała do dziś, dając powszechny, lecz nieprawdziwy, obraz naukowego świata łacińskiego średniowiecza.

Krzysztof H. Olszyński



Na podstawie książki The Foundations of Modern Science in the Middle Ages. Their Religious, Institutional, and Intellectual Contexts, Edward Grant, Cambridge University Press 1996. Polski przekład Tadeusz Szafrański, Średniowieczne podstawy nauki nowożytnej, Prószyński i S-ka SA, Warszawa 2005.
Recenzja książki znajduje się tutaj. Obecnie polskie wydanie książki do kupienia jedynie na rynku wtórnym.