piątek, 27 listopada 2015

Requiem aeternam w Łochowie - napisy końcowe

Gdy termometry za oknem nagle zaczynają szaleć, a pogoda zaczyna się psuć, znaczy to bezsprzecznie, że nasz grupa rusza właśnie w świat ze swoim śpiewaniem. Tak stało się 21 listopada, kiedy to mieliśmy okazję zagościć w Łochowie, by móc rozważyć tajemnicę śmierci i pomodlić się za zmarłych rozważając nabożeństwo Requiem aeternam. Dla większości z nas było to pierwsze spotkanie z tym Różańcem św. wypominkowym. 

Nasze spotkanie rozpoczęliśmy od zjedzenia wspólnego śniadania i choć stół uginał się od pyszności, największym zainteresowaniem cieszył się słynny w całym Projekcie domowy chleb. Po posiłku udaliśmy się do kościoła parafialnego p.w. Niepokalanego Serca NMP, gdzie po rozśpiewce przystąpiliśmy do konkretnych prób. Do południa panie i panowie doskonalili się osobno, zapijając poniektóre śpiewy kawą, inne z kolei zagryzając daktylami i ciastkiem. Po południu przyszedł czas na wspólne próby gdzie wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. Warto wspomnieć, że przez cały dzień czuwali nad nami i dbali by nic nam nie brakowało ksiądz proboszcz, ksiądz Piotr oraz państwo Joanna i Grzegorz Ryszawa, którzy zapewnili nam noclegi oraz znakomitą część wyżywienia. 

Po mszy wieczornej pełni skupienia rozpoczęliśmy nabożeństwo różańcowe, w którym Różaniec św. wypominkowy, odprawiany według dawnej procesji zaduszkowej po cmentarzu, przeplatał się ze śpiewami o zmarłych. Okazał się to niezwykły czas zarówno dla wszystkich wiernych, którzy licznie przybyli do kościoła, jak i dla nas. Wszystkie elementy zgrały się w wspaniałą całość, na pierwsze miejsce wynosząc Jezusa postaci Najświętszego Sakramentu umieszczonego w zakupionej specjalnie na tę okazję potężnej monstrancji. Przed nim, na kolanach, nabożeństwo prowadził diakon Wojciech Łuszczyński, który specjalnie na tę okazję wypożyczył z muzeum diecezjalnego z Drohiczyna zabytkową czarną kapę pogrzebową, bogato zdobioną srebrną nicią w osty. Za jego plecami całe zgromadzenie wiernych odmawiało Różaniec św., a także – ku wielkiej naszej radości – włączało się w niektóre nasze śpiewy (Przez czyszczowe upalenia, Żegnam cię, mój świecie wesoły). Najwspanialszym podziękowaniem za nasze poprowadzenie śpiewów podczas nabożeństwa była przejmująca cisza, która zapanowała po pieśni na zakończenie. 

Po nabożeństwie mieliśmy czas na tradycyjną uroczystą kolację, w czasie której mogliśmy podzielić się ze sobą odczuciami, pośpiewać wspólnie, a przede wszystkim podziękować ludziom, którzy nas przyjęli. Zwyczajowo kolację po śpiewie pieśni pogrzebowych nazywamy stypą, choć śpiewamy przy niej nie tylko śpiewy o zmarłych, lecz także inne z naszego repertuaru. Aż dziw ile tekstów znamy już na pamięć. 

Choć wszyscy spieszyli się do powrotu do swoich obowiązków, niektórzy zostali w Łochowie również na niedzielę. Razem z parafianami mogliśmy uczestniczyć  w Eucharystii, na której służyliśmy nie tylko swymi śpiewami, ale również w Liturgii Słowa Bożego. Dzień był szczególny – była to Niedziela Chrystusa Króla, która w tym roku znosiła obchody wspomnienia św. Cecylii, naszej patronki.


Requiem aeternam w Łochowie było wyjątkowym czasem bogatym w duchowe przeżycia. Na koniec pragnę dodać, że dla mnie, osoby pochodzącej z parafii Łochów, było to wyjątkowe przeżycie i wielka radość. Od dawna marzyło mi się gościć Projekt „Wschód – Zachód” w moim domu. Pozwolę powtórzyć sobie słowa księdza proboszcza: Zapraszamy znowu.

Monika Ryszawa

Nasze podziękowania, w pierwszej kolejności, należą się Bogu za to, że dał nam ziarno umiejętności, a także ten czas i pozwolił go tak owocnie przeżyć. Słowa wdzięczności skierować należy również do księdza proboszcza Romana Kowerdzieja, księży pracujących w parafii, w sposób szczególny księdza Piotra Jarosiewicza, z którym organizacja jakiegokolwiek wydarzenia jest czystą przyjemnością, jak i wszystkich parafian. Bardzo serdecznie dziękujemy także całej rodzinie Ryszawa, która zaopiekowała się nami podczas tych dwóch dni w Łochowie: państwu Joannie i Grzegorzowi, a także ich córkom, Annie i Monice.


PRZEWODNICZENIE dk Wojciech Łuszczyński
KOMENTARZE Joanna i Grzegorz Ryszawa
CHÓR ŻEŃSKI Teresa Bielecka, Dorota Celińska, Magda Chomać, Natalia Galuchowska, Monika Ryszawa, Jowita Sielska; Magdalena Czyż, Emilija Jermolavičiūtė, Anna Madej
CHÓR MĘSKI Przemysław Kisło, Krzysztof H. Olszyński, ks. Błażej Samociuk
KANTORZY Anna Madej, Krzysztof H. Olszyński, Monika Ryszawa
DUSZPASTERZ ks. Piotr Jarosiewicz
ZDJĘCIA Anna Ryszawa
ZAPLECZE Anna Ryszawa, Joanna Ryszawa, Grzegorz Ryszawa, Monika Ryszawa

poniedziałek, 23 listopada 2015

Requiem aeternam w Łochowie - fotorelacja

          Wróciliśmy z Łochowa! Poniżej zamieszczamy fotorelację z naszej modlitwy. Wierzymy, że wyprowadziliśmy z czyśćca pokaźną grupę dusz. Wkrótce napisy końcowe z naszego spotkania. By odtworzyć pokaz slajdów, należy kliknąć w poniższe zdjęcie.

https://picasaweb.google.com/101558696307635333976/RequiemAeternam2015Ochow?authkey=Gv1sRgCJWi_MLq3obiaQ#slideshow/6220297587651821602

wtorek, 17 listopada 2015

Formy modlitwy za zmarłych - część druga: praktyki ludowe

źródło: lwow.info
          W listopadzie Kościół Święty wspomina tych, którzy już osiągnęli radość wieczną i modli się za tych, którzy dopiero oczekują na radość nieba i jeszcze muszą się oczyścić w ogniu czyśćcowym. Istota listopadowych świąt wypływa ze starcia dwóch prawd: prawdy o nieuchronności śmierci, przemijalności tego, co ziemskie oraz wyznania wiary moc w Tego, który zwyciężył śmierć, a przez to wiary w życie wieczne. Jest to więc czas pełen refleksyjnej zadumy, ale także, jeśli nie przede wszystkim, czas nadziei, czas wpatrywania się w blask paschalnej świecy, która przypomina prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa. Wszystkie lampki zapalane na cmentarzach są symbolem tego światła. Podobnie przedłużeniem praktyk liturgicznych są zwyczaje ludowe, również w kwestii czuwania przy zmarłych.
źródło: www.gadki.lublin.pl
          Uczniowie Chrystusa w ciszy, która zostaje po zmarłych, powtarzają wieczny odpoczynek, szepczą Zdrowaś Maryjo, czytają w długich „litaniach” wypominkowych nazwiska zmarłych, którym wypraszają życie wieczne. A także, zgodnie z tradycją, wypełniają tę ciszę śpiewem.
          Śpiew jest nieodłącznym elementem zwyczajów pogrzebowych i ma swoje korzenie w dawnej obrzędowości ludowej. W czasie tradycyjnego, trzydniowego czuwania przy zmarłym, jak również podczas całego pogrzebowego obrządku, bardzo ważną postacią był tzw. śpiewak. To osoba, która prowadziła modlitwy w domu i podczas konsolacji, korzystała przy tym z własnych, unikalnych zbiorów, zeszytów z pieśniami zebranymi specjalnie na tę okoliczność. W zeszytach zapisywano nawet na jakie melodie śpiewać; ale nie za pomocą nut, wszystkie dźwięki śpiewano z pamięci, tak jak przodkowie nauczyli. Było jedynie napisane np. z jakich innych znanych pieśni pochodzi ta melodia, albo kto ją napisał. Śpiewakami były najczęściej osoby starsze, głównie kobiety, a bezcenne zeszyty często przechodziły z pokolenia na pokolenie, tak samo jak ta osobliwa funkcja.   
źródło: www.gadki.lublin.pl
          Na czuwanie przy zmarłym (które obecnie bywa skracane do kilkugodzinnego wystawienia trumny z ciałem w dniu pogrzebu) składały się głównie modlitwy i śpiew, które przeplatano chwilami ciszy i wspomnieniami.
          Zwyczajem znanym i kultywowanym w wielu regionach Polski były tzw. puste noce. Stanowiły one swoiste wigilijne, modlitewne czuwanie przy zmarłym, przez całą noc poprzedzającą pogrzeb. Bliscy i znajomi spotykali się, by w ten sposób modlić się za duszę bliskiej osoby. Zwykle najpierw odmawiany był różaniec. Potem śpiewało się pieśń maryjną Ty któraś pięknie dni swoje skończyła, pieśń o św. Barbarze, o św. Józefie Szczęśliwy kto sobie patrona, o Aniele Stróżu, o Szkaplerzu, do Matki Boskiej Różańcowej, Trójca – Bóg Ojciec, Bóg Syn, Bóg Duch Święty, pieśń do św. Jana Witaj Janie z BolesławaO Polska Korono, Jezu w ogrójcu mdlejący, Kto chce pannie Maryi służyć i inne. Około godziny piątej rano intonowano Godzinki. Poprzedzały je pieśń Zawitaj ranna Jutrzenko, a w Wielkim Poście Zawitaj Ukrzyżowany, na tę samą melodię.
          Każdy śpiewak, który prowadził czuwanie, kształtował je na swój sposób. Narzucał pieśni jak i melodie. Był jakby mediatorem między dwiema sferami, osobą, która pozwalała przeprowadzić wspólnotę w inny wymiar. A ze śpiewu ponownie wyrastała cisza.

Barbara Supeł

źródło: www.stowlekidukielskie.dukla.org

środa, 11 listopada 2015

Formy modlitwy za zmarłych - część pierwsza: praktyki liturgiczne i paraliturgiczne

źródło: www.lmschairman.org
          Chrześcijański sens naszej śmierci odczytujemy w śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa, których pamiątkę przeżywamy w czasie każdej Liturgii Eucharystycznej. W dniu śmierci katolika, po zakończeniu życia sakramentalnego, Kościół widzi dopełnienie jego nowych narodzin do Królestwa niebieskiego. Kościół, w którym katolik umacniał się słowem Bożym i sakramentami, towarzyszy mu w jego ostatniej drodze tu na ziemi. Ofiarowuje go przez Chrystusa Ojcu i z nadzieją składa jego ciało w grobie, wierząc, że zmartwychwstanie ono w chwale. W liturgii pogrzebowej oddajemy naszą posługę zmarłemu, zanosimy do Boga modlitwy w jego intencji i wyrażamy naszą z nim łączność.
          Liturgia żałobna ma szczególne znaczenie dla katolików, bowiem jest etapem przejścia z życia doczesnego do życia wiecznego. Exequiarum Ordo, dlatego liturgiczne modlitwy za zmarłych sięgają do hymnów i psalmów mówiących o wiecznym zbawieniu. Kolorem liturgicznym jest czerń albo fiolet, w pewnych sytuacjach biel. Koloru białego używa się na pogrzebach dzieci przed ukończeniem siódmego roku życia.
Pogrzeb JF Kennedy'ego;
źródło: extremecatholic.blogspot.com
          Trumnę z ciałem zmarłego wnosi się do Kościoła "nogami do ołtarza" i ustawia się na katafalku blisko ołtarza mszalnego. W czterech rogach katafalku ustawia się lichtarze ze świecami. Po Drugim Soborze Watykańskim obrzędy pogrzebowe zalecają, aby przy trumnie zapalać paschał, symbol zmartwychwstałego Chrystusa. Przy trumnie zapala się także chrzcielną świecę zmarłego. Inaczej ustawia się trumnę z ciałem kapłana, mianowicie "głową do ołtarza", gdyż był szafarzem Eucharystii, głosił wiernym słowo Boże, sprawował sakramenty święte. Na trumnę lub przed nią kładzie się mszał i stułę, a na mszale kielich z pateną dla przypomnienia sprawowanych przez niego funkcji kapłańskich.
          Mszę świętą pogrzebową łączy się z egzekwiami, tzn. z Jutrznią (do południa) lub Nieszporami żałobnymi (po południu). We Mszy świętej zmarły polecany jest Miłosierdziu Bożemu. Kapłan wygłasza homilię pogrzebową, w której nie opowiada się o zasługach zmarłego, a raczej przybliża prawdy wiary dotyczące spraw ostatecznych i zachęca do modlitwy w intencji jego zbawienia.
źródło: wdtprs.com
          Po zakończeniu Mszy świętej ma miejsce liturgiczny obrzęd ostatniego pożegnania. Celebrans zachęca zgromadzonych do modlitwy, aby wszyscy mogli razem ze zmarłym osiągnąć zbawienie, następnie intonuje Przybądźcie z nieba na głos naszych modlitw (Subvenite, sancti Dei). Tekst ten wyraża serdeczną prośbę o przyjęcie zmarłego do grona zbawionych. Kapłan pokrapia trzykrotnie trumnę zmarłego wodą święconą na pamiątkę chrztu, prosząc Boga, aby dzieło zbawienia rozpoczęte w tym sakramencie zostało pomyślnie zakończone poprzez przyjęcie zmarłego do domu Ojca w niebie. Następujące później okadzenie zmarłego wyraża prawdę, że ciało ludzkie było świątynią Ducha Świętego i dlatego należy się mu nasz szacunek. Wznoszący się ku górze dym kadzidła symbolizuje modlitwę, którą kierujemy ku Bogu w intencji zmarłego. Modlitwa Ojcze nieskończenie dobry, którą celebrans odmawia po okadzeniu, zawiera gorącą prośbę o otworzenie bram raju zmarłemu, jest także podziękowaniem Bogu za jego dobre czyny. Podczas śpiewu antyfony Niech aniołowie zawiodą cię do raju (In paradisum) trumnę zmarłego wynosi się z kościoła.
źródło: harvestingthefruit.com
          Ostatnia stacja liturgii pogrzebowej ma miejsce na cmentarzu. Dochodząc do grobu śpiewana jest antyfona Ja jestem zmartwychwstanie i życie (Ego sum). Trumnę ustawia się w pobliżu grobu i po chwili cichej modlitwy rozpoczyna się modlitwa powszechna, po której odmawia się Modlitwę Pańską zakończoną prośbą o wieczne zbawienie zmarłego. Po uroczystym błogosławieństwie zgromadzonych kapłan pokrapia trumnę wodą święconą i rzuca grudkę ziemi na trumnę, przypominając o przygodności naszego życia tu na ziemi: Prochem jesteś i w proch się obrócisz. Kapłan oznajmia, że ciało zmarłego złożymy do grobu, ale wierzymy, że skoro Chrystus powstał z martwych, to również wskrzesi ciało naszego zmarłego do życia wiecznego. Podczas śpiewu Witaj Królowo i Anioł Pański opuszcza się trumnę do grobu i zasypuje. W czasie śpiewu poświęca się krzyż i ustawia na grobie, prosząc, aby ciało pod nim złożone, Bóg wskrzesił do życia w chwale. Tradycyjnie uczestnicy pogrzebu starają się rzucić trzykrotnie grudkę ziemi na trumnę do grobu. Obrzędy pogrzebowe pozwalają na poświęcenie zapalonych zniczy oraz żywych kwiatów składanych na grobie. Kwiaty są znakiem naszej miłości do zmarłego oraz wdzięczności za jego dobre czyny. Płonące znicze i lampki są wyrazem naszej modlitwy kierowanej do Boga o dopuszczenie zmarłego do wiekuistej światłości. Znak krzyża i chrześcijańskie pozdrowienie kapłana kończy liturgię pogrzebową na cmentarzu.
Pogrzeb papieża Benedykta XV; źródło: ikomutoprzeszkadzalo.pl
          Modlitewna pamięć o zmarłych wykracza znacznie poza same obrzędy pogrzebowe. Wśród różnego rodzaju form modlitwy za zmarłych szczególne miejsce zajmują wypominki. Jest to specjalne nabożeństwo za zmarłych, podczas którego wyczytywana jest lista imion i nazwisk zmarłych osób, które wierni chcą w modlitwie polecać Bogu. Wierni wypisują na kartkach nazwiska swoich zmarłych krewnych i wraz z dobrowolną ofiarą przynoszą je do parafialnej kancelarii lub kościelnej zakrystii. Ksiądz sporządza listę nazwisk zmarłych, którą odczytuje podczas nabożeństwa wzywając zebranych do modlitwy w ich intencji. Najczęściej wierni odmawiają w intencji zmarłych różaniec lub tradycyjną modlitwę Wieczny odpoczynek.
          Istnieją również zwyczaje okołopogrzebowe, wyrastające z obrzędowości ludowej. O nich przeczytamy w następnej części.
Barbara Supeł

poniedziałek, 2 listopada 2015

Zaduszkowy spacer po cmentarzach


          Na cmentarze ruszyliśmy już wczoraj. Choć właściwie to dziś jest dzień wspominania wiernych zmarłych, wczorajsza uroczystość dedykowana Wszystkim Świętym, również jest dobrą okazją do nawiedzenia miejsc pochówku. Dlaczego? Bowiem w ten sposób wyznajemy, że wśród tych zmarłych również leżą święci.
          Podróżując po świecie zdarza nam się spotykać różnej maści cmentarze. Nieraz urokliwe wiejskie cmentarzyki nie powalają przepychem, lecz zachwycają malowniczością położenia. Innym razem są to aleje sław czy zasłużonych. Czasem pełne marmurów i złoceń mauzolea królów, gdzieś w podziemiach katedr. Dziś, w dzień Wspomnienia Wszystkich Wiernych Zmarłych, prezentujemy fotograficzną wędrówkę przez cmentarze różnych wyznań.
Przykościelny cmentarz parafialny, Tatranská Javorina, Spisz, Słowacja (Kościół Rzymskokatolicki). Spiskie cmentarze są znakomitym odzwierciedleniem kulturowego tygla tego rejonu. Łatwiej tu o nazwiska niemieckie i węgierskie, niż słowackie. Piękne nagrobki, czy też same krzyże, nawiązujące zgodnie z XIX-wieczną modą do architektury gotyckiej tworzą niezwykle sugestywny obraz, którego tłem są szczyty Tatr Bielskich.
Ołtarz w krużgankach klasztornych, miejsce spoczynku 1437 mnichów benedyktyńskich; klasztor na Świętym Krzyżu, Polska (Kościół Rzymskokatolicki). W pierwszym sanktuarium na ziemiach polskich znajduje się ołtarz z czarnego marmuru, będący zbiorową mogiłą zmarłych zakonników, których szczątki zebrano z terenu całego klasztoru. Nad ołtarzem umieszczono napis, którego polskie tłumaczenie brzmi: „Bogu Najlepszemu i Największemu, Pokój z Tobą przechodniu. Wstrzymaj kroki. Kto z pośpiechem doby życia przebiega, może iść dalej, ciebie jednak proszę, abyś się zatrzymał. Oto patrz i padnij na kolana do modlitwy, bo w tym grobie spoczywają wielu osób zgromadzone kości, tj. od R. P. 1006 opatów 82, przeorów 275, zakonników 1080, których milość Chrystusa pod cień ożywczego krzyża zgromadziła[...]”
Cmentarz w parku Komrčar, wyspa Rab, Kvarner, Chorwacja (Kościół Rzymskokatolicki, najstarsza diecezja chrześcijańska na terenie Adriatyku). Miasto Rab, będące głównym miastem wyspy o tej samej nazwie, to historyczna stolica najstarszej diecezji rejonu Morza Adriatyckiego. I choć w XIX wieku miejscowy kościół utracił rangę katedry, zwyczajowo nadal się go tak nazywa (warto go odwiedzić, choćby dla nawiedzenia głowy św. Krzysztofa). Na cmentarzu nad grobami indywidualnymi przeważają liczebnie mogiły zbiorowe, będące rodzinnymi grobowcami. Uroczystość Wszystkich Świętych (blagdan Svih Svetih) w Chorwacji ma szczególne znaczenie. Niegdyś nazywane było pierwszym Bożym Narodzeniem (prvi Bożić), a zwyczaje z nim związane obejmowały również specjalne potrawy, przyrządzane na ten dzień. Dziś jest to również dzień wspomnienia ofiar wojny, rozgrywającej się w Chorwacji w latach 1991-1995.

La Cripta Real (El Panteón de los Reyes), Monasterio de El Escorial, San Lorenzo de El Escorial, Hiszpania (Kościół Rzymskokatolicki). Panteon Królów, znajdujący się w podziemiach oszałamiającej bazyliki kompleksu klasztornego El Escorial, to miejsce spoczynku 26 hiszpańskich władców: 25 królów i jednej samodzielnie panującej królowej (Izabeli II Burbon) i ich żon (męża), o ile spłodziły panującego króla. Rytuał wymaga, by ciało zmarłego króla lub królowej nie było składane od razu w panteonie. Pierwsze 50 lat po śmierci spędza ono w Pudridero – miejscu dostępnym tylko dla mnichów. Omadlają oni zmarłych, a gdy upłynie pół wieku, pozostałości władców przenoszone są do sarkofagów. Obecnie rozkładają się tu zwłoki rodziców króla Juana Carlosa I, który abdykował na rzecz swojego syna w ubiegłym roku. W oddzielnym pomieszczeniu podziemi bazyliki znajduje się Panteon Książąt, miejsce spoczynku książąt i księżniczek, a także królowych, które nie poczęły panującego później króla.

Kościół Marienkirche w centrum Berlina słynący z epitafiów i malowidła danse macabre, Berlin, Niemcy (wyznanie luterańskie). Pierwsza rozbudowa Berlina objęła historyczny teren Nowego Miasta. Powstała wtedy dzielnica z centralnym kościołem mariackim (1270-1280). Od XVI wieku kościół należy do luteran. W kościele jednak ocalało monumentalne polichromowane przedstawienie Tańca śmierci (danse macabre), datowane na rok 1484, po przejściu kościoła w ręce protestantów pobielone, ponownie odsłonięte w 1848 roku.  W kościele nie brak również bogatych epitafiów.
Cmentarz Zbawiciela (Vår Frelsers gravlund), Oslo, Norwegia (wyznanie luterańskie). Położony w bezpośrednim sąsiedztwie wzgórza Aker z najstarszym kościołem miasta (a zarazem najstarszym budynkiem Oslo), jest dziś chętnie odwiedzany z dwóch powodów. Po pierwsze, dominujący nad nim romański kościół ze swoim niewielkim cmentarzykiem, będącym zalążkiem dzisiejszego, wznosi się na wyeksploatowanej przez Wikingów żyle srebra, co było zaczątkiem wielu legend o ukrytych w jego podziemiach skarbach, o zapomnianych lochach i smokach. Po drugie, cmentarny Zagajnik Sław (Æreslunden) to miejsce pochówku wielu osobistości, tym Edvarda Muncha. 

The Necropolis, Glasgow, Szkocja, Wielka Brytania (wyznanie anglikańskie). Założony w XIX wieku cmentarz w stylu wiktoriańskim (nieformalny park bez wytyczonych alejek), wznoszący się na niewielkim wzgórzu, położonym w bezpośrednim sąsiedztwie katedry św. Munga. Spośród pięćdziesięciu tysięcy grobów wiele jest bezimiennych. Znaczna część z nich nie posiada nawet kamienia nagrobnego, jak to było w zwyczaju w tamtych czasach. Założony w 1831 roku zapełnił się w dwadzieścia lat. Dziś spacer pośród trzech i pół tysiąca pomników w typowo szkocką pogodę to niezapomniane przeżycie.

Westminster Hall and Burying Ground, Baltimore, Maryland, USA (wyznanie prezbiteriańskie). Ten przykościelny cmentarz położony w zachodniej części centrum Baltimore został założony w 1787 roku. Obecnie odwiedzany jest głównie przez wielbicieli twórczości Edgara Alana Poe, który wskazał to miasto jako miejsce swojego pochówku. Na cmentarz prowadzi bardzo interesująca brama w stylu egipskim.


Starý židovský hřbitov, Josefov, Praga, Czechy (wyznanie judaistyczne). Żydowskie cmentarze nazywane są przez wyznawców religii mojżeszowej בית עולם (bejt olam – „dom świata” albo „dom wieczności”), jednak wśród Polaków żyjących w Cesarstwie Austro-Węgierskim funkcjonowała nazwa kirkut (od greckiego Kyriakós oíkos, dom Pański). Sami Żydzi woleli określenia z jidysz, typu bejsojlem, czy bejsakwores, pochodzącymi z hebrajskiego. Podstawową różnicą między cmentarzem chrześcijańskim a żydowskim jest odmienne traktowanie grobu. Poczucie chrześcijańskie pozwala na jego naruszenie i na dokonanie nowego pochówku po określonym czasie. Cmentarz nieużywany przez długi czas może być zlikwidowany. Według zasad judaizmu, każdy nagrobek i cały cmentarz jest nienaruszalny, tak długo, jak znana jest jego lokalizacja, chyba że przemówią okoliczności wyjątkowe (np. ekshumacja celem przeniesienia szczątków do grobu w Ziemi Świętej).

          Koncepcję cmentarza przejęli pierwsi chrześcijanie od tradycji starożytnego Rzymu, jednak ich podejście do niego wskazywało na wiarę Kościoła w zmartwychwstanie. Dlatego też nazwę necropolia (łac. miasto umarłych) zamieniono na coemeterium, co jest łacińską pochodną greckiego κοιμοῦμαι (spać). W ten sposób cmentarz stał się nie miejscem ostatecznego spoczynku, a sypialnia. A, jak to z sypialniami bywa, kiedyś się je opuszcza.

Krzysztof H. Olszyński
(zdjęcia z archiwum własnego)

niedziela, 1 listopada 2015

Jak uzyskać odpust za dusze w czyśćcu cierpiące?

Cemntarz parafialny w Tatranskej Javorinie, Słowacja
          Odpust jest przede wszystkim darowaniem wobec Boga kary za grzechy odpuszczone już w sakramencie pokuty. Jest czynnością wiernego, w wielu przypadkach łączącą się ze szczególnym miejscem lub rzeczą. Odpust może być cząstkowy lub zupełny, w zależności od tego, czy uwalnia od kary należnej za grzechy w całości, czy w części. Odpust cząstkowy zależy od naszej gorliwości w jego wypełnianiu, tzn. darowanie kar jest proporcjonalne do naszych starań. Każdy z żywych może uzyskać odpust i ofiarować go bądź za siebie, bądź za zmarłego (nie ma możliwości przekazania odpustu osobie żyjącej). Odpust zupełny możemy uzyskać tylko raz dziennie (chyba, że znajdziemy się w sytuacji śmierci, wtedy możemy skorzystać z tej łaski ponownie), cząstkowy – wiele razy dziennie (chyba, że natura odpustu określona nauką Kościoła na to nie pozwala). 

          Zmarłemu można przekazać odpust zarówno cząstkowy, jak i zupełny. Skupmy się teraz na odpuście zupełnym. By uzyskać taki odpust, żyjący powinien wypełnić poniższe warunki: 

1) Odbyć spowiedź sakramentalną – a więc być w stanie łaski uświęcającej; 

2) Przyjąć Komunię Świętą

3) Pomodlić się w INTENCJACH Ojca Świętego – ten punkt niestety dosyć często jest przez zaniedbanie lub niewiedzę zamieniany na modlitwę w intencji Ojca Świętego i wiele osób wtedy sobie myśli, że pomodli się za Ojca Świętego „żeby był zdrowy, bo zdrowie to najważniejsze” lub coś w tym stylu. Nie, to chodzi o coś zupełnie innego. Powinniśmy się pomodlić w intencjach, jakie Ojciec Święty poleca Kościołowi jako szczególnie ważne w danym miesiącu roku. Intencje zawsze są dwie: ogólna i misyjna. Opublikowane przez Apostolstwo Modlitwy intencje Ojca Świętego na ten miesiąc (listopad 2015) brzmią:
Intencja ogólna: Abyśmy potrafili otworzyć się na osobiste spotkanie i dialog ze wszystkimi, również z tymi, którzy mają inne niż my przekonania.
Intencja misyjna: Aby Pasterze Kościoła, głęboko miłując swoje owce, mogli towarzyszyć im w drodze i podtrzymywać ich nadzieję.
Zaleca się odmówienie jeden raz Ojcze nasz i jeden raz Zdrowaś Maryjo

Cmentarz na wzgórzu Aker, Oslo, Norwegia
4) Wykluczyć przywiązanie do jakiegokolwiek grzechu, nawet powszedniego – to z pewnością najtrudniejszy do uzyskania warunek, całe szczęście chodzi o wolę zerwania z grzechem na tę daną chwilę. To znaczy, że jeśli zdarzy nam się znów upaść w tym grzechu, ale nie trwać w nim, tzn. być wiernym temu odpustowemu postanowieniu zerwania z grzechem, to nadal mamy wypełniony ten warunek. 

5) Wykonać dzieło obdarzone odpustem – w związku z najbliższymi dniami możliwe są dwa różne:
W zwyczajowej Oktawie Uroczystości Wszystkich Świętych: nawiedzenie cmentarza w dniach od 1 do 8 listopada połączone z modlitwą - choćby tylko w myśli - za zmarłych (odpust ten może być ofiarowany tylko za dusze w czyśćcu cierpiące);
W Dniu Zadusznym: pobożne nawiedzenie kościoła i odmówienie "Ojcze nasz" i "Wierzę" (odpust ten może być ofiarowany tylko za dusze w czyśćcu cierpiące).

          Zaleca się, by Komunia święta i modlitwa w INTENCJACH poleconych Kościołowi przez Ojca Świętego miały miejsce w ten sam dzień, w którym wykonało się dzieło obdarzone odpustem. Po jednej spowiedzi powszechnej można uzyskać wiele odpustów zupełnych, ale po każdej Komunii Świętej można uzyskać tylko jeden. Jeśli zaś nie uda nam się spełnić jednego z warunków odpustu zupełnego – nic straconego, uzyskujemy w ten sposób odpust cząstkowy. 

          Ofiarowując odpusty za dusze czyśćcowe, czy to naszych bliskich, czy też i innych, zwiększamy grono zbawionych, a więc możliwe, że ci, o których w tym roku pamiętaliśmy w Dniu Zadusznym, za rok wspomną nas w Uroczystość Wszystkich Świętych. W swoje święto. W ten sposób zwyciężymy razem ze świętymi, którzy już zwyciężyli. 

Krzysztof H. Olszyński

sobota, 31 października 2015

Requiem aeternam w Łochowie - zaproszenie

          Wpisując się w rytm przyrody, która właśnie obumiera, Kościół Święty w listopadzie rozważa tajemnicę naszej ostatniej chwili na ziemi. Wspomina tych, którzy już osiągnęli radość wieczną, i modli się za tych, którzy jeszcze muszą się oczyścić w ogniu czyśćcowym. Chcemy dołączyć to tej rozmodlonej rzeszy poprzez nabożeństwo Requiem Aeternam (łac. Wieczny odpoczynek), czyli Różaniec święty wypominkowy z tradycyjnymi śpiewami o zmarłych. W śpiewach tych niejednokrotnie przywoływany jest obraz chórów anielskich, prowadzących dusze zmarłych.
          Układ intencji Różańca Wypominkowego został zaczerpnięty z Processyji na dzień Zaduszny, zapisanej w jednym z najsłynniejszych zbiorów religijnych śpiewów polskich (Śpiewnik kościelny czyli pieśni nabożne… X.M.M. Mioduszewski, 1838). Różaniec św. kończy litania za zmarłych. Całość nabożeństwa uzupełniają trzy kategorie śpiewów, wykonywanych niegdyś powszechnie na ziemiach polskich:
  • śpiewy chorałowe wchodzące w skład Missa pro defunctis – Mszy św. za zmarłych, zwanej również Mszą Requiem. Wykonane zostaną według zapisu w Graduale Romanum (wyd. 1961 r.);
  • ludowe śpiewy o konających i duszach w czyśćcu cierpiących ze śpiewnika ks. Mioduszewskiego (Kraków, 1838 r.);
  • całości dopełni wielogłosowa pieśń renesansowa Pieśń o niebezpieczeństwie żywota człowieczego autorstwa polskiego kompozytora Cypriana Bazylika z Sieradza (Kancjonał Zamojski, 1558 r.).
Na nabożeństwo REQUIEM AETERNAM - Różaniec święty wypominkowy z tradycyjnymi śpiewami o zmarłych zapraszamy do parafii Niepokalanego Serca NMP w Łochowie, w sobotę 21 listopada po mszy świętej o godzinie 18.00 (ok. 18.30).

środa, 14 października 2015

STELLA SPLENDENS IN MONTE - zdjęcia z Sopotu

          Poniżej zamieszczamy fotowspomnienie ze spotkania w Sopocie w ostatnią sobotę i niedzielę. Miło było śpiewać, miło było spacerować po plaży i wypoczywać w swojej obecności. Tylko jak zwykle snu za mało...

Galeria zdjęć Stella splendens in monte 2015
Kliknij na zdjęcie, by otworzyć pokaz slajdów

wtorek, 13 października 2015

STELLA SPLENDENS IN MONTE w Sopocie – napisy końcowe

Pięć lat temu po raz pierwszy mieliśmy okazję zaśpiewać Stella splendens in monte nad polskim morzem. Wspomnienie serdecznego przyjęcia przez parafię w Świnoujściu podsunęło nam pomysł powrotu w październiku na polskie wybrzeże. Miejsce mieliśmy już przygotowane – w parafii Zesłania Ducha Świętego księży misjonarzy gościliśmy już dwa razy na wewnętrznych warsztatach śpiewu.


          Śpiewanie ku czci Gwiazdy jaśniejącej w górach (z łac. Stella splendens in monte) w miejscu, w którym naturalnie czci się ją bardziej jako Gwiazdę Morza pokazuje, jak wielkie kompetencje ma Maryja, zdolna do królowania w każdym miejscu na ziemi. Bo i przecież taki tytuł posiada – Królowej Nieba i Ziemi.
          Mimo wcześniejszych zapowiedzi, nie udało nam się podczas naszego pobytu zaobserwować zorzy polarnej, która ostatnio widoczna była w Zatoce Gdańskiej. Jasność jednak towarzyszyła nam nieustannie w tekstach pieśni, które co chwilę powtarzały splendens (łac. jaśniejąca). Trzeba przyznać, że słowo to jest nie lada wyzwaniem dykcyjnym i wymagało dodatkowych ćwiczeń.


          Jesień nad polskim morzem skutecznie nastraja do zwrócenia myśli w stronę przemijania. Ciężkie niebo wyraźnie ma misję przegonienia nas do domu. Podobnie wiatr, raz tylko chłodny, za chwilę przenikliwy zdaje się mieć intencję ukrócić spacer. A drzewa stoją i zwijają swe soki w głąb pni i korzeni, wiedząc, że nadejdzie czas, w którym pod błękitnym niebem młode liście nabrzmiałe świeżością osłonią nowe pokolenia ptaków. To przejście wymaga przygotowań, właściwie każde przejście tego wymaga. O najważniejszym z takich przejść opowie nasze kolejne nabożeństwo w listopadzie. 


I chór: Teresa Bielecka, Natalia Galuchowska, Agnieszka Skórzewska-Skowron
II chór: Magdalena Czyż, Anna Madej, Dorota Perszko
III chór: Przemysław Kisło, Krzysztof H. Olszyński
Instrumenty: Magdalena Czyż (flety), Dorota Perszko (bęben obręczowy), Agnieszka Skórzewska-Skowron (trójkąt)

Przewodniczenie: ks. Jerzy Berdychowski CM
Komentarze: Kornelia Zamęcka
Zdjęcia: Maria Magdalena Wolińska
Zaplecze (kuchnia, noclegi): Maria Magdalena Wolińska, Kornelia Zamęcka
Transport: Zbigniew Skowron, Maria Magdalena Wolińska, Kornelia Zamęcka

Bardzo serdecznie dziękujemy księdzu proboszczowi Jerzemu Berdychowskiemu CM za możliwość przeżycia nabożeństwa Stella splendens in monte w kościele Zesłania Ducha Świętego w Sopocie. Wyrazy wdzięczności należą się również naszym projektowiczkom, Marii Magdalenie Wolińskiej i Kornelii Zamęckiej, dzięki którym mieliśmy gdzie głowę złożyć i czym brzuch napełnić.

poniedziałek, 12 października 2015

Pieśni z rękopisu El Llibre Vermell de Montserrat jako świadectwo średniowiecznego pielgrzymowania (część V)

Nasza współprojektowiczka, Monika Ryszawa, studentka kulturoznawstwa na Uniwersytecie Warszawskim, w ramach zaliczenia przedmiotu Historia kultury iberyjskiej przygotowała pracę o sanktuarium maryjnym w górach Montserrat. W bibliotece miejscowego klasztoru znajduje się unikatowy rękopis zawierający dziesięć pieśni maryjnych. Wszystkie te pieśni wchodzą w skład nabożeństwa październikowego Stella splendens in monte, które celebrujemy jesienią od kilku lat. Ponieważ znów nadchodzi październik, publikujemy pracę Moniki w pięciu częściach. Czas na ostatni odcinek cyklu.


Część V: Pieśni El Llibre Vermell: nawiązania do muzyki europejskiej

          Po przyjrzeniu się medytacyjnym kanonom oraz pieśniom tańczonym w kole, pozostają jeszcze śpiewy, odnoszące się swoją formą do muzycznych tendencji rodzących się w innych rejonach Europy. Taką pieśnią jest Mariam Matrem Virginem. Utwór ten, podobnie jak np. Stella splendens in monte lub Cuncti simus concanentes jest przykładem virelai – utworu, w którym druga połowa zwrotki powtarza melodię refrenu. W płaszczyźnie muzycznej odwołuje się on do wysublimowanych form muzycznych francuskiego nurtu ars nova. Słowa skierowane są nie tylko do Maryi jako matki, ale również do Jej syna Jezusa. Po raz kolejny podkreślane jest tu dziewictwo Maryi: Maryję Matkę Dziewicę wychwalajcie i jej szczególna rola jako orędowniczki i ucieczki wiernych. Pieśń składa się z refrenu i trzech zwrotek, w których wołania są naprzemiennie kierowane do Maryi i Jezusa. Podobnie jak inne pieśni, jest jednocześnie wezwaniem do pątników (zachęta do porzucenia grzechów),  jak i Maryi (prośba o wstawiennictwo). 
Imperayritz de la ciutat ioyosa/
Verges ses par misericordiosa
          Dziewiąty zachowany utwór z rękopisu to Imperayritz de la ciutat ioyosa/ Verges ses par misericordiosa. Napisany jest w języku katalońskim, a właściwie „napisane są”, gdyż tak naprawdę są to dwie pieśni śpiewane równolegle. Dwa zupełnie różne teksty (zgadzające się tylko samogłoską na długich nutach kończących frazę) śpiewane są na dwie melodie, składające się na dwugłos. Utwór swoją budową przypomina motety włoskie. W pierwszym tekście Maryja zyskuje miano cesarzowej miasta szczęścia, odnoszące się do jej królewskiego tytułu w niebiosach. W teksie znajduje się również wiele innych określeń opisujących Maryję jako najpiękniejszą, najlepszą, najwspanialszą niewiastę, odwołujących się do jej licznych cnót. W głosie niższym również znajdują się liczne przydomki Maryi, a wszystko to dopełniają prośby kierowane przez pielgrzymów do Dziewicy. Na uwagę zasługuję również wezwanie do Jezusa zawarte w końcówce pieśni drugiego głosu. Zaskakujące może być tu zawarcie prawdy o Trójcy Przenajświętszej, co może świadczyć o pobożności i znajomości dogmatów przez autorów tekstu. Jednak kończenie modlitwy tzw. doksologią jest powszechne nie tylko w Kościele Zachodnim, lecz i Wschodnim. 
          Każda z dziesięciu zachowanych pieśni jest więc inna w swojej budowie muzycznej, ale jedno w nich jest stałe. We wszystkich główną postacią jest Matka Boska czczona w cudownej figurze la Morenety. W niektórych tekstach można odnaleźć bezpośrednie odniesienie do tej właśnie figury, w innych jest to mniej oczywiste. Wszystkie te pieśni pozwalają współczesnym na odkrywanie pobożności ludzi średniowiecza, z których praktyk te pieśni wyrosły i do realizacji których służyły. Na dużą uwagę zasługuje tak wielkie
Nasz śpiew w Santa Cova (jaskini znalezienia figury)
przywiązanie do dogmatu o dziewictwie Maryi, co podkreślane jest w prawie każdej pieśni. Równie dużą wagę przywiązywano do prawdy o wniebowzięci Maryi, choć została ona podniesiona do rangi dogmatu prawie pięćset lat później. Są to również świadectwa stosunku ówczesnych ludzi do świata doczesnego: dobra tego świata lepiej odrzucić, a skupić się na dążeniach do uzyskania życia wiecznego. Prawdziwe życie w pojęciu człowieka średniowiecznego to nie epizod, lecz epilog. Dlatego śmierć w pieśniach z El Llibre Vermell zrównuje wszystkich, bez względu na stan i zamożność. Co bardzo ważne, pieśni, które wykonywane były przez prosty lud, w przeważającej części śpiewane były po łacinie, a więc w języku kultu, a nie w języku potocznym. Z pewnością zrozumienie tych tekstów nie było takie trudne dla ludności posługującej się językami z rodziny języków romańskich, wskazywało jednak na silną tożsamość przynależności do świata łacińskiego.
          Montserrat to do dziś szczególne miejsce, które przyciąga wiernych, którzy chcą oddać część Czarnej Madonnie. Podobnie jak w średniowieczu przyjeżdżają tu ludzie różnego pochodzenia czy statusu społecznego, by w taki sam sposób prosić Czarnulkę o wstawiennictwo. Badając praktyki średniowiecznych pątników na Montserrat można wydobyć wiele prawd i zbliżyć się do kultury średniowiecza, które wydaje się obecnie najbardziej przekłamaną epoką w świadomości współczesnego człowieka.
 
Monika Ryszawa
Bibliografia
Czytasz część V. Przejdź do pozostałych: część I | część II | część III | część IV