Wpisując się w rytm przyrody, która właśnie obumiera, Kościół Święty w listopadzie rozważa tajemnicę naszej ostatniej chwili na ziemi. Wspomina tych, którzy już osiągnęli radość wieczną, i modli się za tych, którzy jeszcze muszą się oczyścić w ogniu czyśćcowym. Chcemy dołączyć to tej rozmodlonej rzeszy poprzez nabożeństwo Requiem Aeternam (łac. Wieczny odpoczynek), czyli Różaniec święty wypominkowy z tradycyjnymi śpiewami o zmarłych. W śpiewach tych niejednokrotnie przywoływany jest obraz chórów anielskich, prowadzących dusze zmarłych.
Układ intencji Różańca Wypominkowego został zaczerpnięty z Processyji na dzień Zaduszny, zapisanej w jednym z najsłynniejszych zbiorów religijnych śpiewów polskich (Śpiewnik kościelny czyli pieśni nabożne… X.M.M. Mioduszewski, 1838). Różaniec św. kończy litania za zmarłych. Całość nabożeństwa uzupełniają trzy kategorie śpiewów, wykonywanych niegdyś powszechnie na ziemiach polskich:
śpiewy chorałowe wchodzące w skład Missa pro defunctis – Mszy św. za zmarłych, zwanej również Mszą Requiem. Wykonane zostaną według zapisu w Graduale Romanum (wyd. 1961 r.);
ludowe śpiewy o konających i duszach w czyśćcu cierpiących ze śpiewnika ks. Mioduszewskiego (Kraków, 1838 r.);
całości dopełni wielogłosowa pieśń renesansowaPieśń o niebezpieczeństwie żywota człowieczego autorstwa polskiego kompozytora Cypriana Bazylika z Sieradza (Kancjonał Zamojski, 1558 r.).
Na nabożeństwo REQUIEM AETERNAM - Różaniec święty wypominkowy z tradycyjnymi śpiewami o zmarłych zapraszamy do parafii Niepokalanego Serca NMP w Łochowie, w sobotę 21 listopada po mszy świętej o godzinie 18.00 (ok. 18.30).
Poniżej zamieszczamy fotowspomnienie ze spotkania w Sopocie w ostatnią sobotę i niedzielę. Miło było śpiewać, miło było spacerować po plaży i wypoczywać w swojej obecności. Tylko jak zwykle snu za mało...
Pięć lat temu po raz pierwszy mieliśmy okazję zaśpiewać Stella splendens in monte nad polskim
morzem. Wspomnienie serdecznego przyjęcia przez parafię w Świnoujściu podsunęło
nam pomysł powrotu w październiku na polskie wybrzeże. Miejsce mieliśmy już
przygotowane – w parafii Zesłania Ducha Świętego księży misjonarzy gościliśmy
już dwa razy na wewnętrznych warsztatach śpiewu.
Śpiewanie ku czci Gwiazdy
jaśniejącej w górach (z łac. Stella
splendens in monte) w miejscu, w którym naturalnie czci się ją bardziej jako
Gwiazdę Morza pokazuje, jak wielkie kompetencje ma Maryja, zdolna do królowania
w każdym miejscu na ziemi. Bo i przecież taki tytuł posiada – Królowej Nieba i
Ziemi.
Mimo wcześniejszych zapowiedzi, nie udało nam się podczas
naszego pobytu zaobserwować zorzy polarnej, która ostatnio widoczna była w
Zatoce Gdańskiej. Jasność jednak towarzyszyła nam nieustannie w tekstach
pieśni, które co chwilę powtarzały splendens
(łac. jaśniejąca). Trzeba
przyznać, że słowo to jest nie lada wyzwaniem dykcyjnym i wymagało dodatkowych
ćwiczeń.
Jesień nad polskim morzem skutecznie nastraja do zwrócenia
myśli w stronę przemijania. Ciężkie niebo wyraźnie ma misję przegonienia nas do
domu. Podobnie wiatr, raz tylko chłodny, za chwilę przenikliwy zdaje się mieć
intencję ukrócić spacer. A drzewa stoją i zwijają swe soki w głąb pni i
korzeni, wiedząc, że nadejdzie czas, w którym pod błękitnym niebem młode liście
nabrzmiałe świeżością osłonią nowe pokolenia ptaków. To przejście wymaga
przygotowań, właściwie każde przejście tego wymaga. O najważniejszym z takich
przejść opowie nasze kolejne nabożeństwo w listopadzie.
I chór: Teresa Bielecka, Natalia Galuchowska, Agnieszka Skórzewska-Skowron
II chór: Magdalena Czyż, Anna Madej, Dorota Perszko
III chór: Przemysław Kisło, Krzysztof H. Olszyński Instrumenty: Magdalena Czyż (flety), Dorota Perszko (bęben obręczowy), Agnieszka Skórzewska-Skowron (trójkąt)
Przewodniczenie: ks. Jerzy Berdychowski CM
Komentarze: Kornelia Zamęcka
Zdjęcia: Maria Magdalena Wolińska
Zaplecze (kuchnia, noclegi): Maria Magdalena Wolińska,
Kornelia Zamęcka
Transport: Zbigniew Skowron, Maria Magdalena Wolińska,
Kornelia Zamęcka
Bardzo serdecznie dziękujemy księdzu proboszczowi Jerzemu
Berdychowskiemu CM za możliwość przeżycia nabożeństwa Stella splendens in monte w kościele Zesłania Ducha Świętego w
Sopocie. Wyrazy wdzięczności należą się również naszym projektowiczkom, Marii
Magdalenie Wolińskiej i Kornelii Zamęckiej, dzięki którym mieliśmy gdzie głowę złożyć i
czym brzuch napełnić.
Nasza
współprojektowiczka, Monika Ryszawa, studentka kulturoznawstwa na Uniwersytecie
Warszawskim, w ramach zaliczenia przedmiotu Historia
kultury iberyjskiej przygotowała pracę o sanktuarium maryjnym w
górach
Montserrat. W bibliotece miejscowego klasztoru znajduje się unikatowy
rękopis zawierający dziesięć pieśni maryjnych. Wszystkie te pieśni
wchodzą w
skład nabożeństwa październikowego Stella splendens in monte, które celebrujemy jesienią od kilku lat. Ponieważ znów nadchodzi październik, publikujemy pracę Moniki w
pięciu częściach. Czas na ostatni odcinek cyklu.
Część V: Pieśni El Llibre Vermell: nawiązania do muzyki
europejskiej
Po
przyjrzeniu się medytacyjnym kanonom oraz pieśniom tańczonym w kole, pozostają
jeszcze śpiewy, odnoszące się swoją formą do muzycznych tendencji rodzących się
w innych rejonach Europy. Taką pieśnią jest Mariam
Matrem Virginem. Utwór ten, podobnie jak np. Stella splendens in monte lub Cuncti
simus concanentes jest przykładem virelai
– utworu, w którym druga połowa zwrotki powtarza melodię refrenu. W
płaszczyźnie muzycznej odwołuje się on do wysublimowanych form muzycznych
francuskiego nurtu ars nova. Słowa
skierowane są nie tylko do Maryi jako matki, ale również do Jej syna Jezusa. Po
raz kolejny podkreślane jest tu dziewictwo Maryi: Maryję Matkę Dziewicę wychwalajcie i jej szczególna rola jako
orędowniczki i ucieczki wiernych. Pieśń składa się z refrenu i trzech zwrotek,
w których wołania są naprzemiennie kierowane do Maryi i Jezusa. Podobnie jak
inne pieśni, jest jednocześnie wezwaniem do pątników (zachęta do porzucenia
grzechów), jak i Maryi (prośba o
wstawiennictwo).
Imperayritz de la ciutat ioyosa/
Verges ses par misericordiosa
Dziewiąty zachowany utwór z rękopisu to Imperayritz
de la ciutat ioyosa/ Verges ses par misericordiosa. Napisany jest w języku katalońskim, a właściwie „napisane
są”, gdyż tak naprawdę są to dwie pieśni śpiewane równolegle. Dwa zupełnie
różne teksty (zgadzające się tylko samogłoską na długich nutach kończących
frazę) śpiewane są na dwie melodie, składające się na dwugłos. Utwór swoją budową
przypomina motety włoskie. W pierwszym tekście Maryja zyskuje miano cesarzowej miasta szczęścia, odnoszące
się do jej królewskiego tytułu w niebiosach. W teksie znajduje się również
wiele innych określeń opisujących Maryję jako najpiękniejszą, najlepszą,
najwspanialszą niewiastę, odwołujących się do jej licznych cnót. W głosie
niższym również znajdują się liczne przydomki Maryi, a wszystko to dopełniają
prośby kierowane przez pielgrzymów do Dziewicy. Na uwagę zasługuję również
wezwanie do Jezusa zawarte w końcówce pieśni drugiego głosu. Zaskakujące może
być tu zawarcie prawdy o Trójcy Przenajświętszej, co może świadczyć o pobożności
i znajomości dogmatów przez autorów tekstu. Jednak kończenie modlitwy tzw.
doksologią jest powszechne nie tylko w Kościele Zachodnim, lecz i Wschodnim.
Każda
z dziesięciu zachowanych pieśni jest więc inna w swojej budowie muzycznej, ale
jedno w nich jest stałe. We wszystkich główną postacią jest Matka Boska czczona
w cudownej figurze la Morenety. W
niektórych tekstach można odnaleźć bezpośrednie odniesienie do tej właśnie
figury, w innych jest to mniej oczywiste. Wszystkie te pieśni pozwalają
współczesnym na odkrywanie pobożności ludzi średniowiecza, z których praktyk te
pieśni wyrosły i do realizacji których służyły. Na dużą uwagę zasługuje tak
wielkie
Nasz śpiew w Santa Cova (jaskini znalezienia figury)
przywiązanie do dogmatu o dziewictwie Maryi, co podkreślane jest w
prawie każdej pieśni. Równie dużą wagę przywiązywano do prawdy o wniebowzięci
Maryi, choć została ona podniesiona do rangi dogmatu prawie pięćset lat później.
Są to również świadectwa stosunku ówczesnych ludzi do świata doczesnego: dobra
tego świata lepiej odrzucić, a skupić się na dążeniach do uzyskania życia
wiecznego. Prawdziwe życie w pojęciu człowieka średniowiecznego to nie epizod,
lecz epilog. Dlatego śmierć w pieśniach z El
Llibre Vermell zrównuje wszystkich, bez względu na stan i zamożność. Co
bardzo ważne, pieśni, które wykonywane były przez prosty lud, w przeważającej
części śpiewane były po łacinie, a więc w języku kultu, a nie w języku
potocznym. Z pewnością zrozumienie tych tekstów nie było takie trudne dla
ludności posługującej się językami z rodziny języków romańskich, wskazywało
jednak na silną tożsamość przynależności do świata łacińskiego.
Montserrat to do dziś szczególne
miejsce, które przyciąga wiernych, którzy chcą oddać część Czarnej Madonnie.
Podobnie jak w średniowieczu przyjeżdżają tu ludzie różnego pochodzenia czy
statusu społecznego, by w taki sam sposób prosić Czarnulkę o wstawiennictwo.
Badając praktyki średniowiecznych pątników na Montserrat można wydobyć wiele
prawd i zbliżyć się do kultury średniowiecza, które wydaje się obecnie
najbardziej przekłamaną epoką w świadomości współczesnego człowieka.
Monika
Ryszawa
Bibliografia
Anna
Sawicka, Drogi i rozdroża kultury
katalońskiej, 2007, Kraków.
Pieśni z El Llibre Vermell w tłumaczeniu członków Projektu
Muzyczno-Liturgicznego „Wschód – Zachód”, z języka łacińskiego Agnieszka
Skórzewska, z języka katalońskiego Albert Pau Baques i Aleksandra Siekierska
Nasza
współprojektowiczka, Monika Ryszawa, studentka kulturoznawstwa na Uniwersytecie
Warszawskim, w ramach zaliczenia przedmiotu Historia
kultury iberyjskiej przygotowała pracę o sanktuarium maryjnym w
górach
Montserrat. W bibliotece miejscowego klasztoru znajduje się unikatowy
rękopis zawierający dziesięć pieśni maryjnych. Wszystkie te pieśni
wchodzą w
skład nabożeństwa październikowego Stella splendens in monte, które celebrujemy jesienią od kilku lat. Ponieważ znów nadchodzi październik, publikujemy pracę Moniki w
pięciu częściach.
Początek O Virgo splendens Cyfrowa Biblioteka im. Miguela Cervantesa
Część IV: Pieśni El Llibre Vermell: kanony i tańce w kole
O Virgo splendens, Laudemus
Virginem i Splendens ceptigera to
kanony przeznaczone na dwa lub trzy głosy. Kanon to prosta forma imitacyjna,
powstała właśnie w tamtym czasie w muzyce europejskiej. W ten sposób pieśni można
szybko nauczyć się w czasie śpiewania. Wszystkie mają charakter nie tylko
pochwalny wobec Matki Boskiej, ale również błagalny o jej wstawiennictwo u
Syna. Mniej lub bardziej jednoznacznie odnoszą się do wizerunku z Montserrat: O, Dziewico, lśniąca wysoko na świętej górze,
co podkreśla lokalny charakter tych utworów. W sposób szczególny pieśni te podkreślają
dziewictwo Maryi: Matko-Dziewico, Wychwalajmy Dziewicę matkę wraz z jej synem.
Jest to ciekawy przykład akcentowania dziewictwa Maryi, korespondujący z polską
twórczością tamtych czasów, choćby z hymnem Bogurodzica
dziewica. Te trzy kanony zostały napisane i wykonywane w języku łacińskim,
podobnie jak większa część pieśni znajdujących się w El Llibre Vermell.
Największa
grupę stanowią pieśni opisane jako taniec w kole. To aż pięć utworów o zróżnicowanej
tematyce, stopniu skomplikowania i długości. Stella splendens in monte to kilkuzwrotkowa pieśń opisującą grupy
pielgrzymów wędrujących do Madonny z Montserrat.
Refren jest wezwaniem do Gwiazdy jaśniejącej w górach, a zwrotki wymieniają
poszczególne stany pielgrzymów którzy przybyli, by oddać pokłon Madonnie w
cudownej figurze. Podkreśla ona powszechny charakter pielgrzymowania do miejsc świętych
w średniowieczu. Na pątnicze szlaki wybierali się nie tylko prości, biedni
wierni, ale również bogacze i władcy. Podkreśla przekonanie wszystkich pielgrzymów,
że ich trud i modlitwa zapewnią im niebo. Dużo mówi również o charakterze
samych pielgrzymek i ówczesnej pobożności: rzadko spotyka się tu konkretne
prośby dotyczące życia doczesnego, wszystkie starania
Sklepienie krużganków nad głównym wejściem na plac przed bazyliką.
Zdjęcie wykonane podczas naszej pielgrzymki na Montserrat.
czynione są w celu
uzyskania życia wiecznego. Tekst refrenu tej pieśni widnieje dziś na sklepieniu
krużganka sanktuarium i każdy pielgrzym wchodzący do świątyni może go
podziwiać. Tańcem o zupełnie innym charakterze jest Polorum Regina, pieśń swoją formą nawiązująca do anglosaskich
pieśni bożonarodzeniowych. Jej tekst bowiem odnosi się do narodzin Jezusa, trzykrotnie
podkreślając dziewictwo Maryi, która dziewicą była przed narodzinami Jezusa, w
ich trakcie i po. Nazywana jest ona również królową: Królowo niebios i wszystkich nas. Tekstem, który nawiązuje do poprzedzającego narodziny
Jezusa zwiastowania jest Cuncti simus
concanentes. Utwór składa się z czterech zwrotek i refrenu nawołującego by wszyscy
zaśpiewali na cześć Maryi. Opisuje on scenę zwiastowania, kiedy do samotnej
Maryi przychodzi anioł i mówi jej, że zostanie matką Syna Bożego. Powyższe trzy
tańce w kole zostały napisane po łacinie, w przeciwieństwie do czwartego, Los set gotxs, który powstał w
katalońskim (posiada jednak łaciński refren). Pieśń ta opisuje siedem radości
Maryi, których dostąpiła w swoim życiu, zaczynając od zwiastowania, które
opisuje za pomocą słów archanioła Gabriela refren: Bądź pozdrowiona Maryjo, łaski pełna, Pan z tobą, dziewico
nieskalana, po wniebowzięcie i ukoronowanie w przedostatniej zwrotce. W tekście
znajduję się również charakterystyczne dla całego zbioru prośba o opiekę
i wstawiennictwo Matki Boskiej. Na
szczególną uwagę zasługuje jeszcze jeden taniec, najstarszy znany taniec śmierci Ad mortem festinamus.
Warto zaznaczyć, że danse macabre były
w średniowieczu bardzo popularne. Ten z Montserrat, podobnie jak
inne, nawołuje do porzucenia doczesnych rozkoszy i skierowaniu swych myśli
ku nieuchronnej śmierci. Znajdują się w nim wezwania do zaniechania grzechu
i podjęcia pokuty. Opisuje on śmierć jako wyzwolenie i radość tych, którzy
żyjąc pobożnie na tej ziemi, zapewnili sobie niebo. Opisuje wszystko, co
związane jest ze śmiercią i tym, co po niej: nie tylko radość zbawionych,
nieszczęście potępionych, ale również sam Sąd Ostateczny, który odzieli jednych
od drugich. Znajduje się w nim również wezwanie do Maryi Dziewicy jako
opiekunki śmierci i orędowniczki żywych i umarłych. Pieśń kończy się
kilkukrotnym powtórzeniem słów Będziesz
marnym trupem i zachętami do odrzucenia marności tego świata.
Do
pięciu opisanych powyżej pieśni dołączony był opis mówiący o tym, że są tańcami w kole. Można z pewnością stwierdzić, że utwory te faktycznie były nie
tylko śpiewane, ale również tańczone. Pielgrzymi, którzy przybywali na
Montserrat i zatrzymywali się w klasztorze, często spędzali noce w
krużgankach, gdzie nie tylko się modlili, ale również tańczyli, oczywiście czyniąc
to wszystko na cześć Czarnulki.
Praktyka ta była dość niezrozumiała dla jednego z polskich pielgrzymów, księdza
Pelczara, który, jak przywołuje to Sawicka, był oburzony na grupę spotkanych
pielgrzymów, którzy właśnie w ten sposób czcili la Morenetę. Opis, jaki znajduje się w jego wspomnieniach jasno
wskazuje na fakt, że nieznana mu była historia samej księgi El Llibre Vermell, ani też praktyki tegoż
miejsca: tu nie miejsce dla tańców. Tańce
jednak były ważną częścią kultu maryjnego na Montserrat.
Oto kolejna okazja do wspólnej
modlitwy w duchu pieśni naszych ojców. Nabożeństwo Październikowe „Stella
splendens in monte” to nie tylko modlitwa Różańcem świętym, lecz także
pieśniami z niezwykłego benedyktyńskiego rękopisu z Montserrat (klasztor pod
Barceloną). Najbliższa okazja przeżycia takiego nabożeństwa nadarzy się w
sobotę, 10 października, w parafii
Zesłania Ducha Świętego u księży Misjonarzy św. Wincentego a Paulo w Sopocie.
Zapraszamy na godzinę 17.00.
W ramach prowadzonego przez nas
Nabożeństwa Październikowego wykonamy wszystkie 10 pieśni, jakie zachowały się
w Czerwonej Księdze – rękopisie biblioteki
klasztornej z Montserrat z ok. 1399 roku. Pełne hiszpańskiego temperamentu
utwory znakomicie oddają wiele aspektów ówczesnej twórczości muzycznej; w zbiorze
dominują dwa typy kompozycji: kanon oraz virelai. Większość pieśni napisanych
jest po łacinie, dwie - w języku katalońskim. Jeden z utworów to najstarszy
zachowany dance macabre, opowiadający o tym, jak co dnia zmierzamy na spotkanie
śmierci. I właśnie pod tym kątem
poprowadzona będzie celebracja modlitwy różańcowej, dla której nasze pieśni
stanowić będą tło. Rozważymy rolę Maryi jako patronki dobrej śmierci -
"...módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej...".
Pamiętajmy, że nabożeństwo
celebrowane z tą wyjątkową muzyczną oprawą nie jest koncertem. Takiej muzyki nie da się jedynie słuchać,
trzeba przede wszystkim się nią modlić. Zachęcamy więc gorąco do czynnego
udziału w nabożeństwie, zarazem poprzez uczestnictwo w modlitwie różańcowej,
jak i poprzez modlitewną kontemplację śpiewanych tekstów.
Serdecznie zapraszamy!!!
Więcej o historii Montserrat,
cudownej figurze Maryi i rękopisie można przeczytać w cyklu artykułów na naszej
stronie. Wystarczy kliknąć tutaj.