Tradycja odprawiania drogi krzyżowej narodziła się w
średniowieczu w Jerozolimie. Chętnie była odprawiana ulicami miasta, oddając
przebieg tej autentycznej, którą przebył Jezus Chrystus. I kiedy jej
popularność w Europie za sprawą franciszkanów zaczynała rosnąć, coraz trudniej
było ją celebrować w samym Świętym Mieście. Bliski Wschód bowiem opanował
islam. Wtedy też, do ochrony miejscowych chrześcijan oraz osób pielgrzymujących
z Europy do Ziemi Świętej zaczęto powoływać do istnienia zakony rycerskie,
czyli zakony złożone zarówno z duchownych, jak i braci-rycerzy, którzy mimo
braku święceń godzili się na życie zakonników poprzez złożenie ślubów czystości
i ubóstwa. Prócz modlitwy ich obowiązkiem była walka w obronie wiary i ochrona
chrześcijan w Ziemi Świętej. Zdecydowanie najsłynniejszym z nich jest Zakon
Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona, zwany potocznie zakonem
templariuszy (łac. templum –
świątynia).
Zakon templariuszy, założony w XII w., istniał przez około
dwieście lat, po czym został rozwiązany ze względu na oskarżenia o herezję.
Dokumenty ujawnione przez Stolicę Apostolską w 2007 roku, a przede wszystkim
opublikowany w 2004 r. pergamin z Chinon (do pobrania tutaj) pokazują jednak, że templariusze nie byli heretykami. Przez dwieście lat
swojej działalności zakon pojawił się również na ziemiach polskich, zakładając
nawet do pięćdziesięciu komandorii. W ostatnich latach dane nam było śpiewać w
dwóch dawnych majątkach templariuszowskich: Chwarszczanach
(zachowana oryginalna kaplica) i Myśliborzu. Oba z nich leżą w zachodniej części naszego kraju. Jednak i na wschodzie
obecni byli zakonnicy Świątyni Salomona – przypuszcza się, że działali w
Drohiczynie (jako że jest to stolica naszej diecezji, w nim również śpiewaliśmy), a ich osiedlenie w Łukowie przez Bolesława Wstydliwego wiązało się ze
staraniami o ustanowienie tam biskupstwa. I właśnie w okolice Łukowa, do
Międzyrzeca Podlaskiego, udaliśmy się w tym roku.
Kościół św. Mikołaja jest miejscem, w którym nabożeństwo Via Crucis
poprowadziliśmy także dwa lata temu. Wtedy to towarzyszyła mu inscenizacja odtwarzająca ostatnie chwile życia Jacquesa
de Molay, ostatniego Wielkiego Mistrza Zakonu, spalonego na stosie w Paryżu w marcu
1314 r. Inscenizacja wypadała więc w siedemsetlecie tamtego wydarzenia. Jej
dopełnieniem było wspomniane nabożeństwo drogi krzyżowej. W tym roku było
podobnie. Z okazji 702 rocznicy śmierci Wielkiego Mistrza Zakon Rycerski Ziemi
Międzyrzeckiej oraz Stowarzyszenie Szlak Templariuszy zorganizowali
kolejną inscenizację. Tym razem była to drama przedstawiająca ostatnią noc
życia Jacquesa de Molay, którą spędza on w więzieniu na rozmyślaniach o
minionej chwale zakonu. W przerwach między kolejnymi aktami mieliśmy możliwość
zaśpiewania pieśni chorałowych przepisanych na Wielki Tydzień. Wśród nich warto
zwrócić uwagę na dwa śpiewy. Pierwszy z nich to antyfona Media vita (Pośrodku żywota
jesteśmy), opowiadająca o marności ludzkiego życia, śpiewana szczególnie w
okresie Męki Pańskiej (dziś po V Niedzieli Wielkiego Postu). Ponoć jej
wykonanie doprowadzało św. Tomasza z Akwinu do łez. Drugi śpiew, hymn Crux fidelis inter omnes również wiąże
się z osobą świętego – to on zainspirował Doktora Anielskiego do napisania Pange lingua gloriosi, znanego w Polsce jako Sław języku tajemnice. Oba śpiewy były
więc dobrze znane i cenione w środowisku paryskich zakonników dojrzałego średniowiecza,
a więc pewnie były i znane samemu de Molay, który był osiemnaście lat młodszy
od św. Tomasza z Akwinu. W ostatnim akcie dramy Wielki Mistrz wywleczony został
na stos, a chwilowy rozbłysk światła w kompletnej ciemności stanowił przejście
między teatrem a nabożeństwem – zaczęła się Via Crucis.
Śpiewy Via Crucis, choć dziś wiekowe, w czasach Jacquesa de
Molay jeszcze nie istniały. Znakomicie jednak prezentują ideę rozpamiętywania
Męki Pańskiej, która wyrosła w Ziemi Świętej na długo przed zaistnieniem w niej
templariuszy. Tu też warto zwrócić uwagę na dwa śpiewy szczególnie bliskiej
tradycji franciszkańskiej, której elementem stało się krzewienie idei nabożeństwa
drogi krzyżowej w Europie. Dwie z prezentowanych przez nas pieśni pochodzą z
zaginionego rękopisu z klasztoru ss klarysek z Gniezna (ss klaryski są żeńską
gałęzią franciszkańskiej rodziny zakonnej): O
Jezu jakoś ciężko skatowany oraz Wszyscy
mieszkańcy dworu niebieskiego.
To pierwszy taki przypadek w naszej historii, kiedy wracamy
do danego kościoła z tym samym nabożeństwem. Wcześniej, mimo że gościliśmy w
niektórych parafiach wielokrotnie, zawsze prezentowaliśmy inne formuły
nabożeństw. Mimo tego mieliśmy okazję doświadczyć w prywatnych rozmowach po Via
Crucis, jak owocna była to powtórka.
Dziękujemy Tomaszowi Sajko, prezesowi Stowarzyszenia Szlak
Templariuszy, za ponowne zaproszenie nas do przygotowania Via Crucis w
Międzyrzecu Podlaskim, a także po raz pierwszy przygotowania także oprawy
muzycznej dramy. To nasze trzecie spotkanie na szlaku templariuszy, wierzymy,
że nie ostatnie.
PRZEWODNICZENIE: ks. Krzysztof Węgrzynek
SOPRAN: Magdalena Gryc, Jowita Sielska
ALT: Magdalena Chomać, Agnieszka Skórzewska-Skowron
BAS: Krzysztof H. Olszyński, Krzysztof
Ryziński
2 komentarze:
Jeśli można wtrącić trzy grosze, to "Pange, lingua gloriosi" jest po polsku śpiewane jako "Sław, języku, tajemnicę" oraz, jako odrębna pieśń, dwie ostatnie zwrotki jako "Przed tak wielkim Sakramentem" (oryginalne incipit "Tantum ergo Sacramentum"). Nie wiem natomiast skąd skojarzenie z pieśnią "Zbliżam się w pokorze", której ani tekst ani melodia nie są zbieżne z "Pange, lingua...".
Pozdrawiam!
Przepraszamy, powinno być "Sław języku tajemnice" zamiast "Zbliżam się w pokorze". Dziękujemy za czujność.
Prześlij komentarz