poniedziałek, 1 listopada 2010

STELLA SPLENDENS IN MONTE w Świnoujściu - napisy końcowe

Prawie wszyscy uczestnicy
Stella splendens in monte (fot.EK)
          Benedyktyński klasztor w Katalonii ze słynącą cudami figurką Matki Bożej zbudowany został w masywie górskim Montserrat, który kiedyś był... dnem morza. Owo „kiedyś” to 25 milionów lat temu. Wypiętrzenia skorupy ziemskiej wyniosły to dno w górę, wystawiając na działanie erozji i teraz można podziwiać skałę fantazyjnie wyrzeźbioną przez wiatr. Nie dziwi zatem, że nasze kolejne projektowe nabożeństwo, tym razem różańcowe, okraszone pieśniami z manuskryptu El Llibre Vermellde Montserrat (co w języku katalońskim oznacza Czerwoną Księgę z Montserrat), odbyło się 23 października 2010 roku w Świnoujściu, mieście wciąż pozostającym nad morzem. Gościła nas tam parafia bł. Michała Kozala, a opiekę nad nami sprawował i nabożeństwu przewodniczył ks. Artur Rasmus.

          Pieśni z klasztoru Montserrat, które zachowały się do dziś, przedstawiają bogactwo muzyczne schyłku średniowiecza. Powstały w czasie największego rozkwitu kultury średniowiecznej (XIII w.) i później, a więc opierały się na najnowszych koncepcjach muzycznych. Znakomicie ukazują moc pobożności ludowej, a zarazem przeczą powszechnie głoszonej tezie o ciemnocie i zacofaniu kultury średniowiecznej. Tworzone były dla pielgrzymów licznie przybywających do figurki Matki Bożej, którą, według legendy, miał wyrzeźbić św. Łukasz, a którą odkryto w 880 roku w jednej z jaskiń masywu górskiego.

Zachodnie mewy karmione przez wschodnia
część Projektu (fot.EK)
        Kiedy w Montserrat nowoufundowany
klasztor stawał się miejscem pielgrzymek, w innej części Hiszpanii, ok. 1170 roku, narodził się św. Dominik, założyciel Zakonu Kaznodziejskiego (dominikanów). Dzięki temu świętemu Kościół Powszechny otrzymał nową modlitwę – Różaniec święty. Była ona szczególnie polecana prostemu, niepiśmiennemu ludowi, a szczególnie niepiśmiennym braciom zakonnym na początku drogi ich powołania. Ponieważ nie znali oni pisma, nie mogli odmawiać psałterza w formie Liturgii Godzin, zastępowali go więc „Psałterzem Maryi”, czyli Różańcem świętym.

          W prowadzonym przez nas nabożeństwie łączymy te dwie korespondujące ze sobą praktyki – Różaniec święty oraz pobożne ludowe pieśni maryjne z czasów narodzin modlitwy różańcowej. Treść Nabożeństwa Październikowego dopełniły rozważania tajemnic chwalebnych, które ukazują nam Maryję jako patronkę dobrej śmierci. Nic dziwnego, skoro w samej tylko jednej części Różańca świętego aż 53 razy powtarzamy „Módl się za nami (…) w godzinę śmierci naszej”. Nie mogła być zatem zaskoczeniem jedna ze śpiewanych przez nas pieśni, której motywem przewodnim jest dance makabre – taniec śmierci, gdzie w korowodzie na spotkanie z Bogiem po zakończonym swym żywocie, spieszy w jednym rzędzie władca i poddany, biskup i świecki, mąż i żona. Spieszymy na spotkanie śmierci, zaniechajmy grzechu!

          Z co najmniej 14 pieśni należących pierwotnie do manuskryptu do naszych czasów dochowało się 10 – 8 w języku łacińskim, 2 w języku starokatalońskim. Wśród nich, oprócz wspomnianej Ad mortem festinamus (Spieszymy na spotkanie śmierci), znajdują się trzy kanony – Splendens ceptigera (Jaśniejąca monarchini), Laudemus Virginem (Wychwalajmy Dziewicę) oraz przepiękna antyfona O Virgo splendens (O, Dziewico jaśniejąca); pieśń tytułowa Stella splendens in monte (O, Gwiazdo, jaśniejąca w górach) – w pielgrzymim rytmie stóp uderzających o ziemię pieśń w kole tańczona, Mariam Matrem (Maryję, Matkę Dziewicę, wychwalajcie), Polorum Regina (Królowo Niebios) – kolejny taniec w kole, 2 katalońskie pieśni: Imperayritz de la ciutat ioyosa (Cesarzowa miasta szczęścia, w której zadebiutowała jako kantor Jowita Sielska) oraz Los set gotxs – Ballada o uciechach naszej Pani w potocznym języku katalońskim napisana, a w kole tańczona. Nabożeństwo zamknęła ożywcza pieśń, w kole tańczona, Cuncti simus concanentes (Śpiewajmy wszyscy razem). Poszczególnym pieśniom towarzyszyły instrumenty – gitara hiszpańska, djembe, tamburyn z naciągiem, trójkąt i flet poprzeczny, na którym po raz pierwszy z nami grała Magdalena Czyż.

Na ulicach Świnoujścia (fot.ŁK)
          Nasz śpiew to nie zwyczajny występ, to modlitwa, co również dali nam odczuć uczestniczący w nabożeństwie parafianie. Dziękujemy im za tak wiele ciepłych słów oraz pyszne ciasta, które otrzymaliśmy następnego dnia, po wieczornej Mszy świętej niedzielnej, w czasie której także posługiwaliśmy śpiewem.

           Pierwsze projektowe spotkanie z morzem dało nam wiele radości, pozwoliło odkryć nowe talenty, umocnić się w tym, co robimy. Nawet mewy i łabędzie były zadowolone z naszego przyjazdu.


Agnieszka Skórzewska

PRZEWODNICZENIE NABOŻEŃSTWU
Ks. Artur Rasmus

SOPRANY
Magdalena Chomać
Jowita Sielska

ALTY
Dorota Perszko
Elżbieta Krytkowska
Agnieszka Skórzewska

TENOR
Łukasz Krytkowski

BASY
Krzysztof Hubert Olszyński
Krzysztof Ryziński

KANTORZY
Jowita Sielska
Agnieszka Skórzewska
Łukasz Krytkowski
Krzysztof Hubert Olszyński

INSTRUMENTALIŚCI
Magdalena Chomać – gitara hiszpańska
Magdalena Czyż – flet poprzeczny
Dorota Perszko – djembe, tamburyn z naciągiem
Elżbieta Sosnowska-Krytkowska – trójkąt

ZDJĘCIA
Łukasz Krytkowski
Elżbieta Krytkowska

KARMICIELE PTACTWA
Projekt Muzyczno-Liturgiczny „Wschód-Zachód”



Brak komentarzy: