sobota, 25 grudnia 2010

Pozdrowienia z Hajnówki

W składzie hajnowiańsko-szczecińskim śpiewaliśmy na Pasterce, a w drugi dzień świąt zapraszamy na Mszę św. o godzinie 9.

BOŻYCH świat Bożego Narodzenia!!!


niedziela, 5 grudnia 2010

Adwentowi orędownicy: Deesis



Jeden z rzędów ikonostasu w cerkwiach nosi nazwę Grupy Deesis. Termin ten z greki oznacza ‘orędownictwo’. Centralną ikoną tej grupy jest umieszczone nad Carskimi Wrotami przedstawienie Chrystusa na tronie jako Pantokratora (Wszechwładcy) i Arcykapłana, po którego prawicy stoi Bogurodzica („królowa w złocie z Ofiru stoi po Twojej prawicy”, Ps 45, 10), a po lewej stronie Jan Chrzciciel. Oboje delikatnie skłaniają swoje głowy w stronę Chrystusa, zarazem wskazując go otwartą dłonią. W podobnej konwencji utrzymane są kolejne postacie tego rzędu – wszystkie wskazują ręką Chrystusa, pochylając ku Niemu czoło. W zależności od umieszczonych tu wizerunków możemy wyróżnić Deesis Archanielską (dalej przedstawieni są Archaniołowie), Anielską, Prorocką i inne. W ten sposób powstaje Wielka Deesis, której jednak sens nadaje ikona Deesis z samego środka, a właściwie sam Chrystus, Wszechwładca i Arcykapłan.
          Czytając samą ikonę Deesis widzimy dwóch największych orędowników ludzkości, którzy wstawiają się za nami w swoich modlitwach przed Obliczem Zbawiciela. Maryja i Jan Chrzciciel są bowiem ludźmi, jakich świat nie zaznał ani nigdy wcześniej, ani już nie zazna w swojej historii mierzonej czasem (o Janie świadczy sam Jezus: Mt 11, 11, o Maryi fakt szczególnego wybrania już od Niepokalanego Poczęcia). Co więcej – są parą, która przedstawia całą historię zbawienia (on zamyka Stary Testament, ona otwiera Nowy), a także wszystkich wiernych (ona jest kobietą, on mężczyzną). Motyw Deesis w ikonografii pojawia się bardzo wcześnie, już w grupie najstarszych zachowanych ikon (VI w.). Jednak jest to motyw powszechny nie tylko w ikonografii, lecz w całej sztuce; chociażby nasza polska pieśń chorałowa „Bogurodzica” wykazuje budowę Deesis – w pierwszej zwrotce śpiewamy „Bogurodzica Dziewica”, a w drugiej „Twego dziela Krzciciela”.



       Tak się składa, że ikona Deesis fantastycznie zamyka w sobie ideę Adwentu. Opowiada dwu- częściową historię, tak samo jak Adwent, w którym do 16. grudnia nasiąkamy treściami mówiącymi o ostatecznym przyjściu Chrystusa na ziemię, a przez ostatni tydzień zwracamy się ku Jego wcieleniu. Podobnie i Jan Chrzciciel, który wołał „bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!” (Mk 1, 15), a zarazem jeszcze w łonie swej matki radował się Jego wcieleniem (Łk 1, 41). Tak samo Maryja stając się pierwszym tabernakulum umożliwiła Bogu stanie się Ciałem, a zarazem u kresu czasu powróci do nas widzialnie jako Królowa Nieba i Ziemi, zasiadająca po prawicy Króla.
          By dobrze przeżyć czas oczekiwania na przyjście, proponujemy włączenie się w rozważania Słowa Bożego, jakie Kościół przepisał na poszczególne dni Adwentu. Na stronie http://www.liturgia.pl/roraty usłyszeć możemy codzienne homilie roratnie z bazyliki oo Dominikanów z Krakowa. Na stronie http://www.adwent2010.blogspot.com/ możemy natomiast uczestniczyć w wędrówkach ze Słowem Bożym, na które zaprasza nasz projektowicz ks. Marek Krzyżkowski CSsR.

Życzymy owocnego oczekiwania. Tym mocniej, że dzisiejszemu człowiekowi czekać na cokolwiek jest bardzo trudno. 


piątek, 5 listopada 2010

Wierzę w Świętych obcowanie

źródło: Wikimedia.org

          Listopad co roku staje się czasem szczególnej refleksji nad przemijaniem. Chyląc się ku zimowemu spoczynkowi przyroda przypomina o rytmie życia, w który i my się wpisujemy. Wszystko się zmienia, nawet czas wskazywany przez zegary. Znamienne jest, że przestawimy je z powrotem na wiosnę, tuż przed świętem Zmartwychwstania Pańskiego. Kiedy Słońce przejdzie w znak Barana, a Baranek Paschalny przejdzie ze śmierci do życia.

          Nawet ta prosta obserwacja pokazuje, że pomimo iż Chrystus stał się człowiekiem i umarł na Ziemi dla naszego – ludzkiego – zbawienia, jego czyny wpisują się w rzeczywistość kosmiczną (nieprzekonanym warto przypomnieć, że data Wielkanocy zależna jest zarówno od pozycji Słońca, jak i Księżyca). Nie dziwi więc, że od 1925 roku w liturgii obchodzimy Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata. Ogłosił ją papież Pius XI encykliką Quas Primas (11. grudnia 1925 r), a obchodzona być miała w ostatnią niedzielę października. Papież uzasadniał to działanie słowami:
(…) imię i władzę króla należy przyznać Chrystusowi jako Człowiekowi, albowiem tylko o Chrystusie jako Człowieku można powiedzieć, iż otrzymał od Ojca "władzę i cześć, i królestwo"; Chrystus bowiem, jako Słowo Boga, będąc współistotnym Ojcu, wszystko ma wspólne z Ojcem, a więc także najwyższe i nieograniczone władztwo nad wszystkim stworzeniem.

          W ten sposób Uroczystość Chrystusa Króla rozpoczynała troisty układ świąt, których obchód przenosił nas w czas ostateczny; w tygodniu po tejże niedzieli wypadała Uroczystość Wszystkich Świętych, a następnie dzień modlitw za wszystkich wiernych zmarłych. Ten logiczny ciąg pokazywał nam, że to Chrystus jest Królem Wszechrzeczy, a nasze z nim królowanie (czyli bycie świętym) wynika wyłącznie z jego królewskiej władzy i królewskiego przyzwolenia. Z przełomem października i listopada wspominaliśmy więc ze czcią całe Królestwo Niebieskie, zgodnie z jego hierarchią – najpierw Króla, później poddanych, a następnie oczekujących wstępu na niebieski dwór.

żródło: Wikipedia.pl
          W średniowieczu motyw śmierci i przejścia z życia ziemskiego do niebieskiego był bardzo powszechnie przywoływany w różnych dziedzinach sztuki, bowiem niósł pewien szczególny rodzaj nadziei; wobec śmierci przecież wszyscy są równi. Tu nie liczy się majątek, pochodzenie, tytuły – bez względu na to, czy jesteś prostym chłopem, rycerzem, mnichem, królem, a nawet cesarzem czy papieżem i tak na końcu swojej ziemskiej drogi czeka cię ona. Ta nauka niosła ze sobą ogromną nadzieję zwłaszcza dla plebsu pokazując, że w ostatecznym rozrachunku i tak jesteśmy tacy sami. Stąd wziął się właśnie dance macabre – taniec śmierci, motyw malarski przedstawiające barwne korowody możnych tańczących wespół z zasuszonymi trupami odzianymi w szmaty. Pojawiły się również pieśni o tematyce ‘okołośmiertnej’, opowiadającej o nieuchronnym celu ziemskiej drogi i wszystkim tym, co się wtedy stanie. A skoro towarzyszyła temu owa radosna myśl, że w obliczu śmierci nie ma już poddanego i ciemiężyciela, nie dziw, że i same pieśni przybierały formy żywiołowych tańców. Poniżej prezentujemy Ad mortem festinamus, najstarszy zachowany danse macabre, pochodzący z rękopisu El Llibre Vermell de Montserrat (ok. 1380 r.) w naszym wykonaniu.




poniedziałek, 1 listopada 2010

STELLA SPLENDENS IN MONTE w Świnoujściu - napisy końcowe

Prawie wszyscy uczestnicy
Stella splendens in monte (fot.EK)
          Benedyktyński klasztor w Katalonii ze słynącą cudami figurką Matki Bożej zbudowany został w masywie górskim Montserrat, który kiedyś był... dnem morza. Owo „kiedyś” to 25 milionów lat temu. Wypiętrzenia skorupy ziemskiej wyniosły to dno w górę, wystawiając na działanie erozji i teraz można podziwiać skałę fantazyjnie wyrzeźbioną przez wiatr. Nie dziwi zatem, że nasze kolejne projektowe nabożeństwo, tym razem różańcowe, okraszone pieśniami z manuskryptu El Llibre Vermellde Montserrat (co w języku katalońskim oznacza Czerwoną Księgę z Montserrat), odbyło się 23 października 2010 roku w Świnoujściu, mieście wciąż pozostającym nad morzem. Gościła nas tam parafia bł. Michała Kozala, a opiekę nad nami sprawował i nabożeństwu przewodniczył ks. Artur Rasmus.

          Pieśni z klasztoru Montserrat, które zachowały się do dziś, przedstawiają bogactwo muzyczne schyłku średniowiecza. Powstały w czasie największego rozkwitu kultury średniowiecznej (XIII w.) i później, a więc opierały się na najnowszych koncepcjach muzycznych. Znakomicie ukazują moc pobożności ludowej, a zarazem przeczą powszechnie głoszonej tezie o ciemnocie i zacofaniu kultury średniowiecznej. Tworzone były dla pielgrzymów licznie przybywających do figurki Matki Bożej, którą, według legendy, miał wyrzeźbić św. Łukasz, a którą odkryto w 880 roku w jednej z jaskiń masywu górskiego.

Zachodnie mewy karmione przez wschodnia
część Projektu (fot.EK)
        Kiedy w Montserrat nowoufundowany
klasztor stawał się miejscem pielgrzymek, w innej części Hiszpanii, ok. 1170 roku, narodził się św. Dominik, założyciel Zakonu Kaznodziejskiego (dominikanów). Dzięki temu świętemu Kościół Powszechny otrzymał nową modlitwę – Różaniec święty. Była ona szczególnie polecana prostemu, niepiśmiennemu ludowi, a szczególnie niepiśmiennym braciom zakonnym na początku drogi ich powołania. Ponieważ nie znali oni pisma, nie mogli odmawiać psałterza w formie Liturgii Godzin, zastępowali go więc „Psałterzem Maryi”, czyli Różańcem świętym.

          W prowadzonym przez nas nabożeństwie łączymy te dwie korespondujące ze sobą praktyki – Różaniec święty oraz pobożne ludowe pieśni maryjne z czasów narodzin modlitwy różańcowej. Treść Nabożeństwa Październikowego dopełniły rozważania tajemnic chwalebnych, które ukazują nam Maryję jako patronkę dobrej śmierci. Nic dziwnego, skoro w samej tylko jednej części Różańca świętego aż 53 razy powtarzamy „Módl się za nami (…) w godzinę śmierci naszej”. Nie mogła być zatem zaskoczeniem jedna ze śpiewanych przez nas pieśni, której motywem przewodnim jest dance makabre – taniec śmierci, gdzie w korowodzie na spotkanie z Bogiem po zakończonym swym żywocie, spieszy w jednym rzędzie władca i poddany, biskup i świecki, mąż i żona. Spieszymy na spotkanie śmierci, zaniechajmy grzechu!

          Z co najmniej 14 pieśni należących pierwotnie do manuskryptu do naszych czasów dochowało się 10 – 8 w języku łacińskim, 2 w języku starokatalońskim. Wśród nich, oprócz wspomnianej Ad mortem festinamus (Spieszymy na spotkanie śmierci), znajdują się trzy kanony – Splendens ceptigera (Jaśniejąca monarchini), Laudemus Virginem (Wychwalajmy Dziewicę) oraz przepiękna antyfona O Virgo splendens (O, Dziewico jaśniejąca); pieśń tytułowa Stella splendens in monte (O, Gwiazdo, jaśniejąca w górach) – w pielgrzymim rytmie stóp uderzających o ziemię pieśń w kole tańczona, Mariam Matrem (Maryję, Matkę Dziewicę, wychwalajcie), Polorum Regina (Królowo Niebios) – kolejny taniec w kole, 2 katalońskie pieśni: Imperayritz de la ciutat ioyosa (Cesarzowa miasta szczęścia, w której zadebiutowała jako kantor Jowita Sielska) oraz Los set gotxs – Ballada o uciechach naszej Pani w potocznym języku katalońskim napisana, a w kole tańczona. Nabożeństwo zamknęła ożywcza pieśń, w kole tańczona, Cuncti simus concanentes (Śpiewajmy wszyscy razem). Poszczególnym pieśniom towarzyszyły instrumenty – gitara hiszpańska, djembe, tamburyn z naciągiem, trójkąt i flet poprzeczny, na którym po raz pierwszy z nami grała Magdalena Czyż.

Na ulicach Świnoujścia (fot.ŁK)
          Nasz śpiew to nie zwyczajny występ, to modlitwa, co również dali nam odczuć uczestniczący w nabożeństwie parafianie. Dziękujemy im za tak wiele ciepłych słów oraz pyszne ciasta, które otrzymaliśmy następnego dnia, po wieczornej Mszy świętej niedzielnej, w czasie której także posługiwaliśmy śpiewem.

           Pierwsze projektowe spotkanie z morzem dało nam wiele radości, pozwoliło odkryć nowe talenty, umocnić się w tym, co robimy. Nawet mewy i łabędzie były zadowolone z naszego przyjazdu.


Agnieszka Skórzewska

PRZEWODNICZENIE NABOŻEŃSTWU
Ks. Artur Rasmus

SOPRANY
Magdalena Chomać
Jowita Sielska

ALTY
Dorota Perszko
Elżbieta Krytkowska
Agnieszka Skórzewska

TENOR
Łukasz Krytkowski

BASY
Krzysztof Hubert Olszyński
Krzysztof Ryziński

KANTORZY
Jowita Sielska
Agnieszka Skórzewska
Łukasz Krytkowski
Krzysztof Hubert Olszyński

INSTRUMENTALIŚCI
Magdalena Chomać – gitara hiszpańska
Magdalena Czyż – flet poprzeczny
Dorota Perszko – djembe, tamburyn z naciągiem
Elżbieta Sosnowska-Krytkowska – trójkąt

ZDJĘCIA
Łukasz Krytkowski
Elżbieta Krytkowska

KARMICIELE PTACTWA
Projekt Muzyczno-Liturgiczny „Wschód-Zachód”



czwartek, 7 października 2010

"Stella splendens in monte - Nabożeństwo Październikowe z pieśniami z rękopisu El Llibre Vermell de Montserrat" w Świnoujściu

          Po raz kolejny kierujemy do Was  zaproszenie na wspólne muzykowanie w klimatach dawnej muzyki europejskiej. Tym razem w sobotę, 24 października po raz kolejny zmierzymy się z pieśniami z rękopisu "El Llibre Vermell de Montserrat".

          Montserrat to benedyktyński klasztor leżący w Katalonii, niedaleko Barcelony. Ufundowany został w XI wieku w miejscu odnalezienia cudownej Czarnej Madonny - drewnianej figury Maryi z Dzieciątkiem, według legendy autorstwa św. Łukasza Ewangelisty. Od tamtej pory do miejscowego kościoła (obecnie bazyliki) ciągnęły rzesze pielgrzymów z całej Europy. Specjalnie na ich potrzeby zaczęto komponować pieśni religijne o charakterze ludowym. Dziesięć z nich przetrwało w rękopiśmiennym zbiorze tekstów liturgicznych z ok 1399 roku, który w wieku XIX zyskał czerwoną oprawę. Stąd potoczna nazwa zbioru - El Llibre Vermell de Montserrat, co po katalońsku oznacza Czerwoną Księgę z Montserrat.

          W ramach prowadzonego przez nas Nabożeństwa Październikowego wykonamy wszystkie 10 pieśni, jakie zachowały się w rękopisie. Pełne hiszpańskiego temperamentu utworyznakomicie oddają wiele aspektów ówczesnej twórczości muzycznej - przede wszystkim wszędzie natknąć się można na świeży późnośredniowieczny wynalazek - kanon. Większość pieśni napisanych jest po łacinie, dwie - w języku starokatalońskim. W zbiorze znajduje się też szalenie skoczny, a zarazem mocno refleksyjny w warstwie tekstowej taniec tzw. dance macabre opowiadający o tym, jak to spieszymy na spotkanie śmierci...

          Po raz kolejny dziękujemy tej rzeszy osób które zaangażowały się w nasze przygotowania, a są to osoby z całego świata. Dzięki osobom z Brukseli i Barcelony mamy fantastyczne tłumaczenia tekstów katalońskich wraz z wzorcowymi nagraniami wymowy; Albert i Ola wykonali również dla nas rekonesans w samym Montserrat, przywożąc mnóstwo zdjęć i uwag wszelakich. Natomiast sama celebracja różańca odbędzie się przed pięcioma stacjami, a w każdej z nich umiejscowiony będzie różaniec z innej części naszego globu.

          Pamiętajmy, że nabożeństwo celebrowane z tą wyjątkową muzyczną oprawą nie jest koncertem. Takiej muzyki nie da się jedynie słuchać, trzeba przede wszystkim się nią modlić. Zachęcamy więc gorąco do czynnego udziału w nabożeństwie, zarazem poprzez uczestnictwo w modlitwie różańcowej, jak i poprzez modlitewną kontemplację śpiewanych tekstów.

Serdecznie zapraszamy!!!

czwartek, 2 września 2010

Konsekracja kościoła św.Klary w Hajnówce

 autor: ks. Artur Płachno
          W dniach 10-11 sierpnia 2010 mieliśmy przyjemność uczestniczyć w podniosłych wydarzeniach, jakie miały miejsce w klasztorze mniszek Klarysek od Wieczystej Adoracji w Hajnówce. Wspólnota sióstr świętowała uroczyście konsekrację przyklasztornego kościoła św. Klary.
          Siostry klaryski przybyły do Hajnówki z Pniew (arch. poznańska) siedem lat temu. Przed s. Franciszką, s. Barbarą i s. Bogumiłą stanęło zadanie budowy nowego klasztoru wraz z Tronem Eucharystycznym – kościołem, w którym trwałaby nieustanna adoracja Najświętszego Sakramentu. Początkowo siostry mieszkały w domku jednorodzinnym przy ul. Topolowej, jednak kiedy tylko pierwsze skrzydło klasztoru nadało się do zamieszkania (a trzeba przyznać, iż tempo budowy mają siostry oszałamiające), przeniosły się tamże. Dziś zabudowania klasztorne to dwa skrzydła, mieszkanie kapelana i kościół św. Klary. Gotowe są fundamenty pod trzecie skrzydło, w którym mieścić się będzie ośrodek rekolekcyjny.
            Kompleks budynków nawiązuje swą architekturą do pierwszego klasztoru sióstr klarysek w Asyżu. Krużganki klasztorne są wzorowane na tych włoskich, do tego cała bryła kościoła inspirowana jest kościołem św. Damiana. Nad całość wznosi się wieża, będąca kopią wieży z bazyliki św. Klary mieszczącej się w Asyżu.
autor: ks. Artur Płachno
            Wnętrze kościoła ujmuje swoją skromnościa, a zarazem smakiem wykonania. Oszczędne zdobnictwo, białe ściany i znaczne użycie kamienia znakomicie oddaje mniszego ducha tego miejca – miejsca modlitwy i pokuty. W kościele znajduje się pięć kamiennych mozaik – dwie w prezbiterium ukazują św. Franciszka i św. Klarę, a trzy na frontonie kościoła – cheruby w geście adoracji Najświętszego Sakramentu z zachętą „Venite, adoremus”. Zaraz nad nadbramną mozaiką znajduje się rozeta o ponaddwumetrowej średnicy – zarówno ona, jak i pozostałe witraże w kościele powstały w Poznaniu. „W zasadzie kościół jest ukończony.” – mówi nam s. Kamila OCPA, która w zgromadzeniu pełni funkcję zakrystianki. – „Zakrystia również jest w pełni wyposażona. Część wyposażenia przywieźliśmy z Niemiec, chociażby kościelne ławki i szafy na szaty liturgiczne. Figura Maryi z Dzieciątkiem na prawym ołtarzu bocznym pochodzi z 1903 roku. Ołtarz boczny po drugiej stronie jest jeszcze pusty i to w zasadzie jedyna rzecz do dopracowania. Jeszcze nie wiemy, czyj wizerunek się tutaj znajdzie, być może św. Józefa.”
            O historii sióstr klarysek opowiedziała nam s. Bogumiła OCPA, jedna z trzech przybyłych do Hajnówki przed siedmiu laty. Rozmowę z nią, przeprowadzoną przez al. Błażeja Samociuka, można wysłuchać poniżej.

Powered by eSnips.com

            Kościół św. Klary został konsekrowany przez JE bpa Antoniego Pacyfika Dydycza OFMCap dnia 10. sierpnia 2010 podczas uroczystej Mszy św. o godz. 16.00 Był na niej obecny również nasz Projekt Muzyczno-Liturgiczny „Wschód-Zachód”. Podczas świętych obrzędów odpowiedzialni byliśmy za śpiew podczas obrzędu przekazania kościoła biskupowi (zaraz na początku, na zewnątrz świątyni), powierzono nam również przygotowanie Litanii do Wszystkich Świętych. Po wnikliwym przestudiowaniu ceremoniału i kilku próbach otrzymaliśmy również zadanie czuwania nad przebiegiem samego obrzędu konsekracji.

ŚPIEW
Jowita Sielska
Agnieszka Skórzewska
al. Błażej Samociuk
Karol Jankowski
Krzysztof Hubert Olszyński

SŁUŻBA LITURGICZNA
al. Błażej Samociuk
Karol Jankowski
Krzysztof Hubert Olszyński

            Przedłużeniem radości z konsekracji nowej świątyni był odpust św. Klary przypadający na dzień następny. Podczas Mszy św. odpustowej Projekt Muzyczno-Liturgiczny „Wschód-Zachód” odpowiedzialny był za prowadzenie całości śpiewów oraz Liturgię Słowa Bożego. Mszę rozpoczął śpiew hymnu „Klaro, ozdobo naszego zakonu”, pochodzącego z brewiarza franciszkańskiego, który przedstawia św. Klarę jako wierną uczennicę szkoły św. Franciszka, z którą możemy teraz wspólnie się modlić. Wyrazem tej modlitewnej wspólnoty ze świętą była osobista adoracja jej relikwii, której towarzyszył śpiew psalmu CXVIII „Chwalcie Pana prze dobroć Jego niewymowną”, mówiącego o nieprzebranej dobroci Bożej i będącego gestem dziękczynienia. Jednak zdecydowanie najbardziej ujmującym był śpiew na komunię. Trzeba przyznać, iż słowa „U drzwi Twoich stoję Panie” w miejscu wieczystej adoracji Najświętszego Sakramentu, nabierają dodatkowego znaczenia, a cała pieśń staje się przyczynkiem do głębszej refleksji na temat Tego, który „pod postacią chleba prawdziwym Bogiem jest z nieba”.

Magdalena Chomać (sopran)
Jowita Sielska (sopran)
Agnieszka Skórzewska (alt)
al. Błażej Samociuk (tenor)
Krzysztof Hubert Olszyński (bas)

autor: ks. Artur Płachno


           Siostry klaryski zapraszają na nabożeństwa w kościele św. Klary: w dni powszednie Msze św. sprawowane są o godz. 7.00, w niedzielę o 9.00. Codziennie w godzinach 10.00-17.00 trwa adoracja Najświętszego Sakramentu, zakończona wspólnym różańcem.

czwartek, 24 czerwca 2010

"Czy wierzymy w Boga?"

Przewrotne pytanie, bo przecież wierzymy - tak każdy z nas z założenia odpowie. Ale czy tylko mówimy to, czy nasze słowa mówią prawdę?

To pytanie dotyczy zarówno nas świeckich wiernych, jak i księży. A zwłaszcza księży celebrujących mszę świętą.

Nie chciałbym teraz omawiać wszystkich spraw związanych z tym, co jest zapisane w konstytucji o liturgii, co tkwi w mszale, czyli nie dyskutujmy o łacinie, chorale, częściach stałych itp. Ale jest jedna rzecz związana z omawianym tematem. Mszę powinno się odprawić nabożnie, dostojnie - to są słowa, które wiążą się z mszą. One pierwsze przychodzą na myśl. Jak wygląda na co dzień? Różnie. Czym się to objawia?

Na przykład tym, że każdy z nas czuje, czy ksiądz potrafi "czuć" mszę, czy tylko odgrywa po prostu swą rolę. Czemu tak rzadko zmieni głos? Po prostu odbębnia, czasem autentycznie byle szybciej. Jeśli nie wierzy w Boga, nie wierzy w to co czyni, to musiałby grać, byśmy się nie zorientowali. Ale nawet ta gra jest słaba. Gdyby wierzył, że Pan Jezus jest naprawdę osobiście obecny podczas mszy, to zachowywałby się w ten sposób? Niemożliwe przecież. Gdy kapłan występuje "In persona Christiâ" nie powinien wykonywać przepisanych skłonów, wręcz pochyleń? Czemu naprawdę rzadko widać, by ksiądz celebrujący mszę, zmienił postawę na pokorną [on niegodny ma wystąpić w osobie Pana Jezusa]. Wierzy, że trzymać będzie w palcach Pana Jezusa, czy nie wierzy w to? Może uważa, że trzyma "opłatek"? A może wg niego uwłacza to jego godności? A może bagatelizuje? Albo podczas koncelebracji, jeden ksiądz jest głównym celebransem, a reszta w tym czasie rozmawia między sobą. Czasem nawet śmieje, przekazuje znaki i śmiechy także na drugą stronę w poprzek ołtarza. Poprzez Pana Jezusa, jak gdyby Go tam nie było. Wszystko to koncentruje się na pytaniu tytułowym. Czy wierzymy w Boga?

Czy uczestniczenie świeckich nie powinno być równie nabożne? Czy jesteśmy pewni w czym uczestniczymy? Czemu wchodząc do kościoła niektórzy, niezależnie od płci, wykonują jakiś rodzaj dziewczęcego dygnięcia, zamiast klęknąć? Czy naprawdę to takie straszne, że powinniśmy pochylić głowę? Czy wiemy i wierzymy Komu i przed Kim? Czy uczestniczymy we mszy, czy po prostu przyszliśmy i tyle? Może nawet "odlatujemy" myślami? Czy to uczciwe z naszej strony? Panu Jezusowi chciało się cierpieć i ginąć za nas? Ginąć to się chciało, ale czy cierpieć? A jednak zrobił to. Naprawdę, bez uników i udawania. A my? Oszukujemy. Już nawet nie chcę wspominać o zwykłym gadulstwie podczas mszy. A nasz ubiór? Czy naprawdę golizna to jest to? Na pogrzeb swojej mamy byśmy się tak ubrali? To czemu nie okażemy szacunku swemu Panu Bogu?

Czemu im bliżej końca mszy, to coraz więcej ludzi jest bliżej wyjścia z kościoła? Czemu są ludzie, którzy zamiast do Komunii lub zaraz po otrzymaniu Komunii wychodzą prosto do wyjścia? Sądzę, że chcą uniknąć późniejszego tłoku, nie mogą się doczekać końca i już są gotowi do odjazdu. Ludzie ci albo mogą/powinni przyjąć, albo przyjęli właśnie Pana wszechświata, Boga-Człowieka, który oddał życie, by ich zbawić! Nie chcieli tego niewiarygodnego daru lub nie mieli czasu, by złożyć Mu dziękczynienie zań! Judasz tak samo się zachował, otrzymał i wyszedł na zewnątrz. A był przecież jednym z pierwszych dwunastu ludzi, którzy dostąpili tego zaszczytu.

Owszem pewnym ludziom przytrafia się upadek i nie przystępują do Komunii, ale widać po nich co czują i są prawdziwsi i uczciwsi niż wielu przyjmujących niegodnie. Przynajmniej nie pędzą do wyjścia, zamiast w stronę ołtarza.

I znowu powraca pytanie z tytułu. Czy wierzymy w Boga?

Czy gdybyśmy wierzyli po co przyszliśmy, dla Kogo i do Kogo, to dalej tak samo byśmy się zachowywali?

Wiem, że obecnie nie w każdym kościele jest krzyż na ołtarzu, albo obok ołtarza na tyle widoczny, by można na nim skupić wzrok, ale wyobraźmy sobie, że w takim razie w przypadku zamiast krzyża i Jezusa na nim, to na ołtarzu, na blacie, usiadł sobie Pan Jezus. Czy tak samo zachowywalibyśmy się? Nie chodzi tylko o formę. Chodź wszystko na tym świecie objawia się poprzez formę. Obraz naszego wnętrza odbija się na zewnątrz. Ale widząc Pana Jezusa na krzyżu, który wisi przybity lub siedzi na blacie ołtarza i rozgląda się wokół, po naszych twarzach - co byśmy czuli i robili? Inaczej niż teraz? Stańmy w prawdzie. Przecież podczas Mszy Pan Jezus jest z nami naprawdę. Wierzymy w TO?


Autor: Szymon (Projekt Wschód-Zachód)

Nie zgadasz się z artykułem, a może chcesz coś jeszcze dodać? Zapraszamy do dyskutowania, komentowania.

środa, 16 czerwca 2010

Fons et culmen: Missa Novella ks. Karola Biegluka. Napisy końcowe.

Niezrównanym programem i mówcą dla chrześcijanina
jest dramat Kalwarii i kapłan Jezusa Chrystusa.
Dom Lambert Beauduin, „Modlitwa Kościoła”, AD 1914

      Dramat Kalwarii, jaki rozegrał się po raz pierwszy przez namaszczone kapłańskie ręce ks. Karola Biegluka, był przede wszystkim wyjątkowy z racji na ogrom cudu przemiany Świętych Darów. Bez wątpienia był on równocześnie ogromnym przeżyciem dla samego księdza Prymicjanta, a także dla wszystkich zgromadzonych. Wszyscy widzieliśmy drżące ręce, gdy ks. Prymicjant odkładał na patenę Świętą Hostię po jej okazaniu. „Uderzyła mnie myśl, że mam w rękach Boga i ręce zaczęły mi się trząść” – wspomina teraz ks. neoprezbiter. Świadomość kapłana zaangażowanego w Święte Czynności z pewnością przemówiła mocniej do wszystkich zebranych niż wszelkie komentarze, wprowadzenia, wyjaśnienia i inne słowa dodane, które nieraz słyszymy z prezbiterium. Prawdziwie to przez tego kapłana i ten realny dramat Kalwarii mówił do nas Jezus Chrystus.
      Ponieważ ryt łaciński jest rytem śpiewanym, dramatowi Kalwarii towarzyszyły pieśni. Zdecydowaliśmy się wykonać następujące:

części stałe z cyklu Mszy XI Orbis Factor („Stworzyciel świata”). Poszczególne elementy tego cyklu datowane są na okres od X (Gloria) do XVI (Kyrie, wersja B) wieku, muzycznie nawiązują do hymnu „Orbis factor, Rex aeternae eleison” („Stworzycielu świata, wiekuisty Królu, zmiłuj się”). Cykl przeznaczony jest na niedziele II klasy (w zreformowanym kalendarzu liturgicznym na niedziele w ciągu roku).

Introibo ad altare Dei – psalm XLII z antyfoną „Introibo ad altare Dei, sumam Christum: qui renovat juventutem meam” (“Przystąpię do ołtarza Bożego, przyjąć Chrystusa, który rozwesela młodość moją”) w liturgii tradycyjnej pełni funkcję modlitwy u stóp ołtarza. My wykorzystaliśmy go podczas procesyjnego wprowadzenia księdza Prymicjanta do świątyni.

Liturgia Słowa Bożego – czytanie z Proroka, Epistoła oraz Ewangelia zostały uroczyście zaśpiewane. Współczesną melodię aklamacji „Alleluia” połączyliśmy z jubilacyjną melodią wersetu w drugim tonie.

Modlitwa Wiernych – melodia odpowiedzi „Kyrie eleison” inspirowana była „Ektenią Żarliwego Błagania”, która w Boskiej Liturgii św. Jana Chryzostoma występuje zaraz po homilii.

Duch Pański nade mną oraz Tylko w Bogu – dwie pieśni autorstwa Dawida Kusza OP, inspirowane kompozycjami barokowymi.

U drzwi Twoich – tradycyjna pieśń eucharystyczna (źródło: Śpiewnik Kościelny czyli Pieśni Nabożne z Melodyjami w Kościele Katolickim Używane a dla Wygody Kościołów Parafijalnych przez X. M. M. Mioduszewskiego Zgrom. XX. Miss. Zebrane, Kraków, w drukarni Stanisława Gieszkowskiego. 1838) we współczesnej harmonizacja Jacka Sykulskiego.

Kantyk trzech młodzieńców – wybór pierwszego śpiewu podczas Błogosławieństwa Prymicyjnego był uzasadniony. Mszał Rzymski (wyd. 1962 r.) po obrzędach Mszy św. zamieszcza „Gratiarum actio post Missam” („Akty dziękczynienia po Mszy św.”). Jedna z dwunastu formuł do wyboru zawiera: „Kantyk trzech młodzieńców” (Dn 3, 57-88.56) i psalm 150 wraz z antyfoną, versiculusem i oracją. Za ich odmówienie przysługiwał ongiś odpust cząstkowy.

Ps XXIV: I ziemia, i cokolwiek – w opracowaniu dwugłosowym przez anonima podpisującego się inicjałami I.R. Źródło: Pieśni co przednieysze z Kancyonała wielkiego Torunskiego wybrane a w tey ninieyszej formie dla nabożeństwa y zboru Krześcijańskiemu ku potrzebie wydane. Tym są przydane 33 Psalmy Jana Kochanowskiego i zwyczainemi tego mieysca notami wydrukowane w Brzegu u Krysztofa Tszorna Roku Pańskiego 1670.

Ave vera virginitas - utwór ten stanowi fragment motetu „Ave Maria… Virgo serena”, skomponowanego w Mediolanie w 1484/85 roku przez Josquina des Prez, pierwszego mistrza renesansowej polifonii wokalnej.

Ps CXVIII: Chwalcie Pana prze dobroć Jego niewymowną – źródło: „Melodiæ na Psałterz Polski przez Mikolaia Gomółke uczynione, przekładania Jana Kochanowskiego, drukarnia Łazarza Andrysowicza w Krakowie, 1580 r.”

Jeszcze raz ogromne podziękowania wszystkim osobom zaangażowanym w przygotowanie wydarzenia „Fons et culmen: Missa Novella ks. Karola Biegluka”:

SOPRANY
Magdalena Chomać
Ewelina Wawrzyniak
Agnieszka Skórzewska

ALTY
Anna Bosiacka
Elżbieta Krytkowska

TENORY
Łukasz Krytkowski
al. Błażej Samociuk

BASY
Karol Jankowski
Krzysztof Hubert Olszyński

WODZIREJKI BIESIADY
Anna Bosiacka
Magdalena Chomać

PRZYGOTOWANIE PANTOMIMY
Anna Bosiacka
Katarzyna Łuszczyńska
Wojciech Łuszczyński
al. Błażej Samociuk
Ewelina Wawrzyniak

KUCHNIA
Jadwiga Olszyńska

Bardzo dziękujemy za pomoc w przygotowaniach również mniszkom Klaryskom od Wieczystej Adoracji oraz ks. prof. Jarosławowi Kuźmickiemu.

Gorące Bóg zapłać należy się również naszemu sponsorowi, firmie CDM Okna i Drzwi, za bezpłatny druk i oprawę nut i innych materiałów.

niedziela, 30 maja 2010

Zaproszenie! Fons et culmen: Missa Novella ks. Karola Biegluka

          Zapraszamy na kolejne wydarzenie z udziałem Projektu Muzyczno-Liturgicznego „Wschód-Zachód”. Tym razem w cyklu „Fons et culmen” wykonamy oprawę Mszy świętej Prymicyjnej (po łac. Missa Novella) ks. Karola Biegluka. Podczas uroczystej Liturgii św., sprawowanej w XI Niedzielę w ciągu roku (III Niedzielę po Pięćdziesiątnicy) wykonamy części stałe z cyklu Orbis Factor (Msza XI), psalmy w tłumaczeniu Jana Kochanowskiego i w opracowaniu Mikołaja Gomółki (Ps CXVIII: Chwalcie Pana prze dobroć Jego niewymowną) oraz IR (Ps XXIV: I ziemia, i cokolwiek), a także sięgniemy do europejskiego repertuaru (Josquin des Prez, Ave vera virginitas).
          Ksiądz diakon Karol Biegluk przez 6 lat odbywał formację oraz studiował teologię w Wyższym Seminarium Duchownym im. Serca Jezusowego w Drohiczynie. W lutym tego roku obronił pracę magisterską w zakresie teologii moralnej traktującą o problemie narkomanii w nauczaniu Jana Pawła II.
          Bardzo serdecznie zapraszamy do kościoła pw. Podwyższenia Krzyża Świętego i św. Stanisława, Biskupa i Męczennika, w Hajnówce (diec. drohiczyńska) w niedzielę, 13. czerwca Roku Pańskiego 2010, na godzinę 12.00.

Z pnia kiełkuje nowy pęd... FONS ET CULMEN – nowa gałąź naszej działalności

          Do tej pory w ramach Projektu Muzyczno-Liturgicznego „Wschód-Zachód” realizowaliśmy nasze autorskie pomysły w dwóch dziedzinach: cyklu nabożeństw oprawianych tematycznymi śpiewami z zakresu dawnej muzyki religijnej oraz „Rekolekcji dla facetów” – spotkań z naukami stanowymi dla mężczyzn. W tym roku z Projektowego pnia kiełkuje trzecia gałąź, którą nazwaliśmy „Fons et culmen”.

       Słowa „Fons et culmen” pochodzą z Konstytucji o Liturgii Świętej SACROSANCTUM CONCILIUM, w której czytamy (KL 10): Attamen Liturgia est culmen ad quod actio Ecclesiae tendit et simul fons unde omnis eius virtus emanat (Liturgia jednak jest szczytem, do którego zmierza działalność Kościoła, i zarazem jest źródłem, z którego wypływa cała jego moc). Formuła „Fons et culmen” (źródło i szczyt) najlepiej więc oddaje istotę Liturgii Świętej. Albowiem cel każdej celebracji liturgicznej jest dwojaki. Oddajemy w niej chwałę Bogu, a ponieważ czynimy to w sposób najdoskonalszy, uczestnicząc w ten sposób w zapowiedzi Niebieskiego Jeruzalem, staje się to szczytem naszej modlitwy. Z drugiej strony uczestnicząc w świętych obrzędach uświęcamy się sami, a więc są one dla nas źródłem uświęcenia. Dlatego też słowa „Fons et culmen”, zwięźle oddające zadania wiernych uczestniczących w Bezkrwawej Ofierze, obraliśmy jako hasło przewodnie dla Mszy świętych sprawowanych w wyjątkowych okazjach, do których pragniemy przygotowywać oprawę muzyczną, bazując na szlachetnych i uświęconych modlitwą wielu pokoleń pieśniach.

          Cykl „Fons et culmen” rozpoczęliśmy 15. maja 2010 roku, przygotowując i wykonując oprawę muzyczną Mszy św. ślubnej w kościele pw. Matki Bożej Królowej Polski w Przelewicach (arch. szczecińsko-kamieńska). Było to niejako wydarzenie „wewnątrzprojektowe”, albowiem uczestniczyliśmy w radości zawarcia związku małżeńskiego osób zaangażowanych w działania naszego Projektu. Tym większa nasza radość, że tym wydarzeniem otworzyliśmy nowe pole naszej działalności. W tym roku planujemy przygotować jeszcze dwie Msze św. z tego cyklu – jedną jako Mszę św. Prymicyjną, drugą podczas konsekracji kościoła św. Klary przy klasztorze Mniszek Klarysek od Wieczystej Adoracji (obydwie w Hajnówce, diec. drohiczyńska).

piątek, 9 kwietnia 2010

Kierunki świata a liturgia

          Taka refleksja naszła mnie dziś, gdym przemierzał drogę do pracy, przeskakując między 26 a 523... Nawiązując do nazwy naszego Projektu, w którym wspominamy oś celebracji zgromadzenia liturgicznego w chrześcijaństwie: wschód-zachód to nie tylko części kraju, z których pochodzimy, lub do których zmierzamy na wspólne śpiewanie. Kierunki te mają szczególne znaczenie w świątyni chrześcijańskiej. Kanonicznie zbudowana świątynia zawsze zwrócona jest swoim prezbiterium na wschód tak, by wszyscy zgromadzeni zwróceni twarzą byli w kierunku, z którego zgodnie ze słowami Exsultetu 'wzejdzie Słońce nie znające zachodu', a więc Baranek Paschalny, o którym św. Jan pisze w Apokalipsie, że Święte Jeruzalem nie potrzebuje słońca, ani żadnej lampy, bo przyświeca mu Baranek zabity. Kościoły skierowanie na wschód (łac. orient) to kościoły zorientowane, stąd pierwotne znaczenie słowa 'zorientowany', czyli skierowany na wschód'. W tym właśnie kontekście zachód, jako kierunek przeciwny rodzi się jako symbol śmierci i zepsucia tego świata. Wychodząc ze zgromadzenia liturgicznego po słowach 'idźcie, jesteście posłani' wychodzimy przez wrota świątyni wprost na zepsucie dzisiejszego świata. Ogromne wrażenie robi rzeczywiście wyjście ze świątyni o zachodzie słońca, oczywiście gdy posiadamy świadomość tejże symboliki. Pamiętam porażające wrażenie, jakie wywarło na mnie swojego czasu stanięcie przy wrotach soboru św. Trójcy w Hajnówce (cerkiew ta jest zorientowana) i spojrzenie na zachód, kiedy przede mną rozpościerało się krwistoczerwone niebo. W Liturgii Godzin symbolika ta jest oddana w dwóch głównych godzinach dnia; Jutrznia (od jutrzenka, gwiazda poranna) sprawowana po wschodzie słońca wychwala zmartwychwstanie, natomiast Nieszpory (w starocerkiewnosłowiańskim Wieczernia) odmawiane wieczorem wspominają zbawczą Mękę Chrystusa. W tym kontekście ofiara Mszy świętej znajduje swe miejsce jako doskonałe rozwinięcie Nieszporów, co w rycie bizantyńsko-słowiańskim pozostaje do dziś. Ale to temat innej opowieści.



Nie zapominajmy jednak o dwóch pozostałych kierunkach świata: północy i południu. Również i one posiadają swoje znaczenie w zgromadzeniu liturgicznym. W rubrykach tradycyjnego Mszału często znajdują się uwagi odnoszące się do dwóch stron ołtarza: „strony lekcji” i „strony Ewangelii”. Do dziś w nadzwyczajnej formie rytu, a więc sprawowanej według niezreformowanych ksiąg liturgicznych, lekcję śpiewa się po prawej stronie ołtarza, a Ewangelię św. po lewej jego stronie. Pamiętając o osi celebracji „wschód-zachód” łatwo można zauważyć, iż słowa lekcji (zwanych po polsku „czytaniami”) zawsze śpiewane lub czytane są przy południowej stronie ołtarza (w jego kierunku), zaś słowa Ewangelii św. przy północnej (tu już wyraźnie kierując się na północ). Kierunki północny i południowy nabierają symbolicznego znaczenia: słowa Ewangelii św. kierowane są do ludów pogańskich, natomiast lekcji wprost na ołtarz (uosobienie Chrystusa), bowiem zapowiadają Zbawiciela (proroctwa) lub wyjaśniają Jego naukę (listy). Dzieje się to po południowej jego stronie, albowiem południe to kierunek narodów ochrzczonych; to stąd nadeszła Dobra Nowina do Europy i w ten sposób ukształtowała symbolikę rzymskiego rytu. Dodatkowo, dołączając symbolikę słońca, północ nabiera symbolicznego kierunku „nieoświeconego”. „Gdy ołtarz zwrócony jest ku wschodowi, strona ewangelii wskazuje na północ, która jest wyobrażeniem nocy, grzechu i pogaństwa. Dlatego to kładzie się mszał na ewangelię ukosem i czyta się ewangelię ku północy na znak, że należy słowo Boże głosić grzesznikom i poganom.” – pisał o. Hariolf Ettensperger OSB w książce formacyjnej dla służby liturgicznej „W służbie ołtarza”. Ta symbolika wyjaśnia obecność dwóch pulpitów umieszczonych po obydwu stronach ołtarza w niektórych kościołach wznoszonych współcześnie. Jeśli rzeczywiście z tego prawego wygłaszana jest lekcja, a z lewego Ewangelia św., jest to godne pochwały kultywowanie tradycji katolickiej.


           Ponieważ żyjemy w przestrzeni trójwymiarowej, warto również zwrócić uwagę na kierunek góra-dół, którego odmienne postrzeganie znajduje odbicie w różnicach wschodniej i zachodniej tradycji chrześcijańskiej. Różnice te widać wyraźnie i w kulturze, i w kulcie. Za ich symboliczne przedstawienie uznaje się fresk "Szkoły ateńskiej" Rafaela Santi. Przedstawiony na nim Platon wskazuje kierunek do góry, a Arystoteles trzyma rękę płasko, równolegle do ziemi . Obrazuje to odmienne myślenie Wschodu i Zachodu. Podczas gdy Wschód akcentuje zstąpienie Boga do ludzi, Zachód kładzie nacisk na uświęcenie i wywyższenie człowieka. Z jednej strony mamy strzeliste wieże katolickich katedr ("ruch do góry"), z drugiej strony kopuły cerkwi symbolizujące rozlewającą się łaskę Ducha Świętego ("ruch do dołu"). Innymi prozaicznymi zdaje się, lecz jak wymownymi znakami takiego kierunkowego myślenia jest również zasłyszana przeze mnie kiedyś na przygotowaniu dzieci pierwszokomunijnych wypowiedź siostry zakonnej: "Układamy ładnie rączki razem skierowane do góry, żeby pokazać, dokąd chcemy się dostać.". Z drugiej strony mamy rozbudowany w obrzędowości wschodniej kult wizerunków, które zgodnie ze słowami II Soboru Nicejskiego są dowodem na wcielenie Boga (sobór ten potępił ikonoklazm). Znamiennym przykładem w kwestii ikonografii jest przedstawienie Zmartwychwstałego - kiedy katolicy obrazują go w trudnej do wyobrażenia scenie 'wylatującego z grobu', prawosławni przedstawiają ikonę 'zstąpienia do Otchłani', rewelacyjnie uchwycając sens męki i zmartwychwstania.

Krzysztof Hubert Olszyński
zdjęcia: "Topiło" Łukasz Krytkowski i "wikimedia.org"

          Tłumacząc się jakoś z powyższej refleksji, chciałbym podać jej przyczynę, a więc spojrzenie na ... Pałac Kultury i Nauki. Posiada on cztery strony, z każdej wejście. Główne znajduje się od wschodu, natomiast wejście od strony zachodniej nie jest wykonane z takim rozmachem jak pozostałe. Od strony wschodniej znajduje się również Plac Defilad z trybuną dla władz skierowaną na wschód... Czyżby socrealistyczna wariacja na temat 'zorientowania'?


piątek, 19 marca 2010

Via Crucis w Szczecinie - napisy końcowe

           Kolejne spotkanie przy wspólnym śpiewie w szczecińskiej parafii księży Pallotynów zakończone. 
         Fenomenalny kościół św. Jana Ewangelisty znów podjął nas swoim przejmującym średniowiecznym chłodem utwierdzając nas w przekonaniu, iż dane nam jest śpiewać jedynie w prawdziwie wyziębionych wnętrzach. I tu klasycznie powinny paść słowa o tym, jak to „grzały nas nasze serca” itepe, ale jako że swoją działalnością chcielibyśmy odchodzić od banału – nie padną. Zdecydowanie grzały nas podwójne skarpety, dodatkowe szale/szaliki, a samego „machającego” również nietuzinkowe wygibasy, mające na celu synchronizację skromnej ośmioosobowej grupy z jednoczesnym zachowaniem pionu niestabilnego pulpitu. 
           Kościół zaskoczył nas swoimi możliwościami akustycznymi. Owszem, wiedzieliśmy, iż jako budowla nietknięta wojną oraz przebudowami (z wyjątkiem urokliwej malinowej sygnaturki) z pewnością ma potencjał. Jednak ten potencjał okazał się akustyczną rewelacją, jakiej jeszcze w swoim śpiewie nie doświadczyliśmy. 
           Jeszcze bardziej zaskakujące niż w pewien sposób przewidywalna akustyka kościoła, stało się gorące (!) słowo poparcia od strony wiernych kontemplujących prezentowane przez nas śpiewy. Po raz pierwszy zdarzyło się, iż po zakończonym nabożeństwie zagadywano nas, dziękowano nam za wspaniałe przeżycia, wyrażano swoje wsparcie. Biorąc pod uwagę fakt, iż nie spodziewaliśmy się wysokiej frekwencji, te drobne wyrazy uznania jeszcze bardziej cieszą. Pragniemy wierzyć, iż Bóg się do nas przyznaje i nam błogosławi.



SOPRANY

Kinga Bobienko

Jowita Sielska

Katarzyna Wełyczko


ALTY

Elżbieta Sosnowska

Anna Sowa

Agnieszka Skórzewska


TENOR

Łukasz Krytkowski


BASY

Krzysztof Ryziński

Krzysztof Hubert Olszyński

czwartek, 11 marca 2010

Zapraszamy na kolejne Via Crucis


W Polsce, jak w żadnym innym miejscu na świecie, rozwinęła się bogata tradycja wspominania ofiarnej męki Chrystusa, do której należą Gorzkie Żale, Droga Krzyżowa oraz pieśni pasyjne.

Przy wykorzystaniu muzyki jako środka, który nie wymaga rozumu, by trafić do serca, odbywała się ewangelizacja wiernych. Muzyka ta głosiła i głosi nadal prawdy uniwersalne, a aktualność nie przemija. Dlatego też dawne pieśni naszych ojców ożyją na nowo, wypełniając swoją średniowieczną treścią wyjątkową Drogę Krzyżową.
Projekt Muzyczno-Liturgiczny „Wschód-Zachód” to grupa fascynatów dawnej muzyki religijnej, skupiająca ludzi z całego kraju – od jego wschodniej granicy po zachodnią.  W ramach Projektu realizują oni autorskie programy mające na celu stworzenie okazji do modlitwy pieśniami naszych ojców, które z biegiem czasu uległy zapomnieniu. W Wielkim Poście po raz kolejny poprowadzą śpiew podczas nabożeństwa Drogi Krzyżowej, której tło rozważań Męki Pańskiej będą stanowiły najstarsze zachowane polskie teksty pasyjne z XV i XVI wieku.

Najstarsze polskie godzinki o Męce Pańskiej, perła polskiej renesansowej pieśni pasyjnej „Krzyżu Święty i Chwalebny”, trzecia część „Bogurodzicy” – pieśni tak piękne w treści i melodii, a jednak zapomniane, ożyją na nowo, tworząc wyjątkową okazję do kontemplacji tego wszystkiego, co „Jezus, miłościwy Pan, za nas skromnie cirpiał".
 
Nabożeństwo odbędzie się w sobotę, 13 marca, o godzinie 19.00, w kościele księży Pallotynów p.w. św. Jana Ewangelisty w Szczecinie. Serdecznie zapraszamy!

poniedziałek, 15 lutego 2010

Zapraszamy na kolejną, czwartą już edycję Rekolekcji dla facetów.
Tym razem spotykamy się w Wielkim Poście, a dokładnie od niedzieli 14marca, do wtorku 16 marca, każdego dnia o 19.

Tym razem naszym rekolekcjonistą będzie chrystusowiec ks. Adam Słomiński.

Zapraszamy, będzie ciekawie!!!
 

miejsce: 
Pokaż IV edycja Rekolekcji dla facetów. 14-16 marca na większej mapie

środa, 6 stycznia 2010

Nasze działania w nowym roku

Nowy rok to nowe pomysły:)

Zatem już rozpoczynamy przygotowania do tegorocznych wydarzeń.

Zachód
  • wstępnie 12-13 marca- "Via Crucis" i "IV Rekolekcje dla facetów" ; miejsce: kościół pw. św. Jana Ewangelisty, Szczecin
  • październik;  na razie roboczy projekt, "Stella splendens in monte", kościół pw. bł. Michała Kozala, Świnoujście


Pokaż Plany 2010 na większej mapie

Wschód
  • 11 sierpnia, konsekracja kościoła sióstr klarysek; miejsce: Hajnówka
  • 13 czerwca, Msza Prymicyjna ks. Karola Biegluka; miejsce: Hajnówka



Pokaż Plany 2010 na większej mapie