wtorek, 17 listopada 2015

Formy modlitwy za zmarłych - część druga: praktyki ludowe

źródło: lwow.info
          W listopadzie Kościół Święty wspomina tych, którzy już osiągnęli radość wieczną i modli się za tych, którzy dopiero oczekują na radość nieba i jeszcze muszą się oczyścić w ogniu czyśćcowym. Istota listopadowych świąt wypływa ze starcia dwóch prawd: prawdy o nieuchronności śmierci, przemijalności tego, co ziemskie oraz wyznania wiary moc w Tego, który zwyciężył śmierć, a przez to wiary w życie wieczne. Jest to więc czas pełen refleksyjnej zadumy, ale także, jeśli nie przede wszystkim, czas nadziei, czas wpatrywania się w blask paschalnej świecy, która przypomina prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa. Wszystkie lampki zapalane na cmentarzach są symbolem tego światła. Podobnie przedłużeniem praktyk liturgicznych są zwyczaje ludowe, również w kwestii czuwania przy zmarłych.
źródło: www.gadki.lublin.pl
          Uczniowie Chrystusa w ciszy, która zostaje po zmarłych, powtarzają wieczny odpoczynek, szepczą Zdrowaś Maryjo, czytają w długich „litaniach” wypominkowych nazwiska zmarłych, którym wypraszają życie wieczne. A także, zgodnie z tradycją, wypełniają tę ciszę śpiewem.
          Śpiew jest nieodłącznym elementem zwyczajów pogrzebowych i ma swoje korzenie w dawnej obrzędowości ludowej. W czasie tradycyjnego, trzydniowego czuwania przy zmarłym, jak również podczas całego pogrzebowego obrządku, bardzo ważną postacią był tzw. śpiewak. To osoba, która prowadziła modlitwy w domu i podczas konsolacji, korzystała przy tym z własnych, unikalnych zbiorów, zeszytów z pieśniami zebranymi specjalnie na tę okoliczność. W zeszytach zapisywano nawet na jakie melodie śpiewać; ale nie za pomocą nut, wszystkie dźwięki śpiewano z pamięci, tak jak przodkowie nauczyli. Było jedynie napisane np. z jakich innych znanych pieśni pochodzi ta melodia, albo kto ją napisał. Śpiewakami były najczęściej osoby starsze, głównie kobiety, a bezcenne zeszyty często przechodziły z pokolenia na pokolenie, tak samo jak ta osobliwa funkcja.   
źródło: www.gadki.lublin.pl
          Na czuwanie przy zmarłym (które obecnie bywa skracane do kilkugodzinnego wystawienia trumny z ciałem w dniu pogrzebu) składały się głównie modlitwy i śpiew, które przeplatano chwilami ciszy i wspomnieniami.
          Zwyczajem znanym i kultywowanym w wielu regionach Polski były tzw. puste noce. Stanowiły one swoiste wigilijne, modlitewne czuwanie przy zmarłym, przez całą noc poprzedzającą pogrzeb. Bliscy i znajomi spotykali się, by w ten sposób modlić się za duszę bliskiej osoby. Zwykle najpierw odmawiany był różaniec. Potem śpiewało się pieśń maryjną Ty któraś pięknie dni swoje skończyła, pieśń o św. Barbarze, o św. Józefie Szczęśliwy kto sobie patrona, o Aniele Stróżu, o Szkaplerzu, do Matki Boskiej Różańcowej, Trójca – Bóg Ojciec, Bóg Syn, Bóg Duch Święty, pieśń do św. Jana Witaj Janie z BolesławaO Polska Korono, Jezu w ogrójcu mdlejący, Kto chce pannie Maryi służyć i inne. Około godziny piątej rano intonowano Godzinki. Poprzedzały je pieśń Zawitaj ranna Jutrzenko, a w Wielkim Poście Zawitaj Ukrzyżowany, na tę samą melodię.
          Każdy śpiewak, który prowadził czuwanie, kształtował je na swój sposób. Narzucał pieśni jak i melodie. Był jakby mediatorem między dwiema sferami, osobą, która pozwalała przeprowadzić wspólnotę w inny wymiar. A ze śpiewu ponownie wyrastała cisza.

Barbara Supeł

źródło: www.stowlekidukielskie.dukla.org

Brak komentarzy: